Psychologia zdrowia
CHOROBA- JAK REAGUJEMY NA JEJ POJAWIENIE SIĘ
Ludzie różnią się między sobą wrażliwością na wychwytywanie zmian w funkcjonowaniu własnego organizmu i podejściem do tych zmian. Jedni przywiązują do tego małą wagę i mają skłonność do lekceważenia objawów, inni reagują na najmniejsze symptomy i od razu szukają ich wyjaśnienia. W skrajnym przypadku mówi się o hipochondrii, czyli nadmiernym zainteresowaniu czynnościami ciała z towarzyszącym temu silnym lękiem i poczuciem zagrożenia zdrowia i życia. Sposób reagowania zależy w głównej mierze od typu osobowości, mogą mieć jednak na to wpływ również wcześniejsze doświadczenia czy aktualne okoliczności. Statystyki podają, że nawet intensywne doświadczanie objawów nie zawsze skłania pacjentów do szukania pomocy lekarskiej, a w Polsce około połowa pacjentów
z różnorodnymi poważnymi chorobami przewlekłymi pozostaje poza opieką medyczną. Decydującym momentem zgłoszenie się do lekarza bywa nierzadko dopiero ten, kiedy ze względu na objawy choroby nie jesteśmy już w stanie normalnie funkcjonować i realizować swoich codziennych zadań.
Jak reagujemy na poważną chorobę?
Często im bardziej niepokojące są objawy, tym większy lęk i tym dłuższe zwlekanie z wizytą u lekarza. Kiedy wreszcie do niej dojdzie i diagnoza faktycznie okazuje się niepomyślna, pierwszą reakcją jest najczęściej szok. Wiąże się z silnymi, negatywnymi emocjami - lękiem, przerażeniem, dezorientacją, paniką oraz z zawężeniem myślenia i częściową utratą kontaktu z otoczeniem. Po szoku następuje zwykle faza zaprzeczania i nie przyjmowania do wiadomości, związana z myśleniem w rodzaju: „To niemożliwe, musiała nastąpić pomyłka”, „To nie może dotyczyć mnie” itp. W większości przypadków po krótszym lub dłuższym czasie fakty zaczynają jednak dochodzić do świadomości, zwłaszcza jeśli objawy się nasilają. Pojawiają się silne emocje, gwałtowne reakcje, konfrontacja z otoczeniem. Stan ten może przerodzić się w psychiczne załamanie się i rezygnację, albo wręcz przeciwnie – może wyzwolić motywację i energię do poszukiwania skutecznych metod leczenia. W obydwu przypadkach, im dłużej trwa choroba, tym bardziej wymusza konieczność przystosowania się do niej, przeorganizowania swojego życia i codziennych obowiązków.
Jaka reakcja na diagnozę jest najbardziej korzystna?
Można wyróżnić kilka sposobów, w jaki ludzie reagują na niepomyślną diagnozę. Są to:
•zaprzeczanie – polega na nieprzyjmowaniu do wiadomości, czyli wypieraniu diagnozy; człowiek zachowuje się tak, jakby był zupełnie zdrowy i lekceważy objawy
•pomniejszanie – polega na przyjęciu diagnozy do wiadomości, ale minimalizowaniu jej; człowiek znajduje racjonalne wytłumaczenie dla pojawiających się objawów
•wyolbrzymienie – polega na nadmiernej koncentracji na objawach i znacznej przesadzie w ich opisywaniu; człowiek myśli katastroficznie, ma pesymistyczną wizję przyszłości niezależnie od faktycznej powagi sytuacji
•przyjęcie diagnozy – polega na zaakceptowaniu obiektywnego stanu rzeczy; człowiek potrafi dostrzec zarówno negatywne aspekty sytuacji, jak i możliwości, które można wykorzystać
Najkorzystniejszą, najbardziej dojrzałą reakcją na diagnozę lekarską jest jej zaakceptowanie i zmobilizowanie swoich sił, aby współpracować z personelem medycznym i wykorzystać wszystkie możliwe metody leczenia.
Jakie emocje towarzyszą chorowaniu?
Im poważniejsza jest choroba, tym silniejsze wzbudza emocje. Zwykle są one negatywne – strach, lęk, dezorientacja, przygnębienie, żal, rozpacz, rozgoryczenie, bezradność, bezsilność, brak poczucia bezpieczeństwa, wpływu, kontroli nad własnym życiem, poczucie winy, i wiele innych. Często pojawiają się wyraźne symptomy depresji, jako reakcja na trudną sytuację. Zmianie ulec może aktywność życiowa, sprawność fizyczna i umysłowa, wreszcie relacje z innymi ludźmi. Niemożność wypełniania ról społecznych, w jakich na co dzień funkcjonujemy, może doprowadzać do konfliktów, izolacji i osamotnienia. W takim przypadku zmianie ulega zwykle również system wartości. Pojawia się refleksja, że nic nie jest tak cenne, jak zdrowie i życie. Może nastąpić rozliczanie się z własną przeszłością i tworzenie silnych postanowień na przyszłość, dotyczących zmiany stylu życia.
Czasem choroba może jednak paradoksalnie wzbudzać emocje pozytywne. Dzieje się tak wówczas, gdy fakt zachorowania umożliwia realizację ważnych potrzeb, np. stanowi zadośćuczynienie za faktyczne czy domniemane winy, pozwala uniknąć przykrych obowiązków, jednoczy rodzinę czy dostarcza finansowego wsparcia.
Jakie znaczenie może mieć dla człowieka choroba?
Emocje jakie wywołuje choroba w największym stopniu zależą od znaczenia, jakie nadajemy samej chorobie. Znaczenia te mogą być następujące:
•przeszkoda – choroba staje na drodze do osiągnięcia celu, np. sportowiec łamie nogę i nie może wystartować w zawodach, kobieta traci macicę i nie może urodzić dziecka
•strata – choroba przyczynia się do fizycznych (np. utrata kończyny czy narządu) albo niematerialnych ubytków (strata bliskiej osoby, pracy, pieniędzy)
•ulga – choroba powoduje ulgę, ponieważ zastępuje coś znacznie gorszego, np. matka, która zapada na zdrowiu po śmierci swojego dziecka, może czuć się mniej winna; osoba, która dowiaduje się, że ma guza łagodnego cieszy się, bo obawiała się raka
•korzyść – choroba wiąże się z materialnymi (np. możliwość wykonania wszechstronnych badań diagnostycznych, renta) albo niematerialnymi profitami (np. większe zainteresowanie ze strony bliskich, możliwość okazywania własnych emocji)
•wartość – choroba i cierpienie stanowią dla wielu osób wartość samą w sobie, przyczyniając się do nabrania korzystnego dystansu wobec rzeczywistości, wzmacniania charakteru czy rozbudzenia uczuć religijnych
autorka: Monika Bąk - Sosnowska
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
NERWICA- PODSTĘPNY LIS
Z wielu stron możemy dziś usłyszeć: „mam nerwicę”, „jestem znerwicowany”, „on/ona jest taki/a znerwicowany/a”. Cóż to oznacza? To, co potocznie określamy mianem nerwicy, w języku fachowym nazywa się zaburzeniem nerwicowym lub zaburzeniem lękowym. Ta druga nazwa bardzo wyraźnie oddaje sedno sprawy…
Można powiedzieć, iż nerwice są grupą zaburzeń wywołanych przez czynniki psychologiczne, takie jak: psychologiczne konflikty, trudne sytuacje, problemy, których nie można rozwiązać czy długotrwały, ciężki stres. Urazy psychiczne, trudne wydarzenia życiowe i zaburzenia związane ze stresem (z nieumiejętnością radzenia sobie z nim, jego długofalowością i nasileniem), są określane jako czynniki wyzwalające zaburzenia nerwicowe. Zaburzenia mogą występować pod postacią somatyczną, czyli fizjologiczną, cielesną np. bóle głowy, żołądka, omdlenia itp. Objawy i dolegliwości mogą przypominać i sprawiać wrażenie zaostrzonych i przesadzonych reakcji na trudne problemy czy na stres. Często mówi się o takich ludziach, że „mają słabe nerwy”. Dolegliwości prowadzić mogą do trudności w stosunkach z innymi i trudności w pełnieniu określonych ról społecznych (np. roli matki, ucznia, żony). Nerwice charakteryzują się brakiem zniekształcenia rzeczywistości - nie występują tu omamy czy halucynacje - oraz zachowaniem krytycyzmu wobec swoich objawów – osoba chorująca na zaburzenia nerwicowe czuje i wie, że to, co się z nią dzieje nie jest normalne, czuje się źle ze swoimi dolegliwościami.
Ale czy każdy, kogo określamy mianem człowieka ze słabymi nerwami choruje na zburzenia nerwicowe?
Po czym rozpoznać nerwicę, czyli jakie są jej objawy?
Podstawowym objawem nerwicy jest lęk, stąd nazwa tej grupy zaburzeń. Lęk jest emocją znaną nam wszystkim, której nieraz doświadczamy. Jest bezprzedmiotowy, wszechogarniający i trudno go opanować. Lecz w zaburzeniach nerwicowych jest on wyjątkowy, ponieważ: albo towarzyszy choremu przez cały czas - wtedy określamy go mianem ciągłego, albo jest napadowy, ale o bardzo dużym nasileniu (tzw. napady paniki), albo jest zlokalizowany (np. fobie, charakteryzujące się wystąpieniem intensywnego lęku w określonych sytuacjach lub w kontakcie z określonym przedmiotem). Od lęku, który pojawia się u ludzi zdrowych, różni się właśnie czasem trwania i nasileniem.
Kolejne objawy nazywa się zaburzeniami wegetatywnymi. Są to: zaburzenia snu (trudności z zasypianiem, wybudzanie się), zaburzenia łaknienia (znaczne zmniejszenie lub zwiększenie apetytu), zaburzenia życia seksualnego. Do tego często dołącza się ból głowy lub mięśni.
Innym ważnym objawem jest zamykanie się chorego w świecie jego i tylko jego własnych problemów. Większość wypowiedzi dotyczy własnego cierpienia i nieszczęścia - jest to ciągłe narzekanie na swój los i eksponowanie swoich dolegliwości. To bardzo trudny do zaakceptowania objaw, szczególnie dla bliskich chorego.
Aby można było zdiagnozować nerwicę, u chorego muszą występować wszystkie te objawy, a czas ich trwania musi wynosić co najmniej miesiąc.
Tym, co sprawia, iż objawy nasilają się i są nieustannie podtrzymywane jest tzw. mechanizm „błędnego koła”, który w zaburzeniach nerwicowych odgrywa bardzo ważną rolę.
Czym jest mechanizm „błędnego koła”, który podtrzymuje objawy nerwicowe?
Nerwicowe „błędne koło” łączy wyżej wymienione objawy. Polega na tym, że lęk (naturalna emocja), u chorych na zaburzenia nerwicowe napędza objawy wegetatywne, a te napędzają z kolei lęk, który nasila się i jeszcze bardziej wzmacnia objawy wegetatywne, które nasilone jeszcze mocniej napędzają i nasilają lęk… i tak w kółko. W praktyce wygląda to tak, że lęk chorego powoduje i napędza jego zaburzenia snu czy łaknienia (np. chory lęka się i to powoduje utratę apetytu lub jego zwiększenie lub/i problemy z zaśnięciem), te zaburzenia z kolei zwiększają lęk, a ten napędza i wzmacnia zaburzenia łaknienia, problemy życia seksualnego czy problemy ze snem…
Jak przerwać „błędne koło”?
Przede wszystkim warto wiedzieć, że zaburzenia nerwicowe, szczególnie mocno nasilone, nie miną samoistnie!
Warto też dość szczegółowo przejrzeć listę objawów (polecam kolejny artykuł pt. Czy ja lub ktoś z moich bliskich może chorować na zaburzenia lękowe?) i zweryfikować je. Sprawdzić czy rzeczywiście pasują do mnie lub kogoś z moich bliskich. Czy czasem nie na wyrost posługujemy się słowem nerwica i znerwicowany?
Jeśli jednak rozpoznajemy te objawy u nas, to niewątpliwie powinniśmy udać się do specjalisty, który zdiagnozuje rodzaj naszego zaburzenia (rodzajów zaburzeń nerwicowych jest kilka) i pomoże nam w leczeniu. Nie lekceważmy objawów! Ta decyzja to już pierwszy krok do przerwania „błędnego koła”!!!
Przyjmuje się, iż podstawową metodą leczenia zaburzeń nerwicowych jest psychoterapia, tak więc specjalistą, do którego najlepiej się udać będzie psychoterapeuta. Czasami wymagana jest również farmakoterapia, więc konieczna będzie wizyta u psychiatry. Warto jednak pamiętać, że samo podanie leków nie jest wystarczając, choć wydaje się proste. Z uwagi na przyczyny występowania zaburzeń nerwicowych, na pewno skuteczne jest stosowanie systematycznej psychoterapii, czy to indywidualnej, czy też grupowej.
Pamiętajmy, że zaburzenia nerwicowe są podstępne. Mogą trwać nieprzerwanie - miesiącami, a nawet latami, nasilając się powoli, ale nieodwracalnie. To zaburzenia o przewlekłym przebiegu, dające choremu poczucie dyskomfortu, inności i cierpienia.
autorka: Barbara Szczyrba - Maroń
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
PSYCHOSOMATYKA CZYLI JAK UMYSŁ I CIAŁO KONTAKTUJĄ SIĘ ZE SOBĄ
Psyche oznacza: psychika, soma oznacza: ciało. Psychosomatyczny znaczy, zatem: dotyczący zarówno psychiki, jak i ciała. W definicji tej kryje się założenie o wzajemnej zależności tych dwóch elementów. Psychika oddziałuje więc na ciało, ale również ciało na psychikę. Ten drugi przypadek określa się terminem: zależność somatopsychiczna.
Jakie są przykłady zależności pomiędzy psychiką a ciałem?
Każdy zna chyba taką sytuację, kiedy przed ważnym spotkaniem czy egzaminem nie można przestać o nim myśleć. W głowie pojawiają się różne scenariusze wydarzeń, plany dotyczące tego, co powiedzieć i jak się zachować, wspomnienia podobnych sytuacji. Towarzyszą temu zwykle silne emocje: podniecenie, niepokój, niepewność, strach. Zarówno myśli, jak i emocje są przejawem funkcjonowania psychiki, ale ich skutki odczuwa także ciało. Mogą pojawić się takie charakterystyczne objawy jak: przyspieszony oddech, szybsze bicie serca, ból brzucha, biegunka, dreszcze, i wiele innych. W tym przypadku nastawienie i emocje wpływają na ciało. Równie często ma miejsce sytuacja odwrotna. Kiedy na przykład dokucza silny ból głowy, większość osób reaguje pogorszeniem nastroju i brakiem energii do działania, tak że nawet ulubione rozrywki nie sprawiają takiej przyjemności jak zwykle. Te przykłady są powszechnie znane, ale często wzajemna komunikacja pomiędzy psychiką i ciałem jest bardzo subtelna, a nawet pozostająca poza świadomością.
Jak psychika i ciało są ze sobą połączone?
Najprostsze wyjaśnienie sposobu tej komunikacji jest następujące: - bodziec (ze środowiska zewnętrznego albo wewnętrznego / fizyczny albo psychologiczny) działa na organizm wywołując reakcję biologiczną, a w przypadku gdy dociera do świadomości, jest interpretowany za pomocą umysłu - interpretacja wywołuje wzbudzenie emocji (jeśli jest pozytywna - emocji pozytywnych, a jeśli negatywna - emocji negatywnych) - emocje powodują reakcje fizjologiczne organizmu (jeśli są krótkotrwałe, również reakcja trwa krótko, jeśli jednak są silne i długotrwałe, konsekwencje są poważniejsze) - przewlekłe zaburzenia funkcji organizmu, w wielu przypadkach doprowadzają z czasem do zmian strukturalnych w narządach Naukowcy odkryli, że układ nerwowy, hormonalny i odpornościowy są ze sobą połączone i każde zakłócenie w jednym z nich, powoduje reakcję w pozostałych. Zidentyfikowany "szlak komunikacyjny", przebiegający pomiędzy podwzgórzem, przysadką mózgową a nadnerczami.
Które choroby są psychosomatyczne?
Dawniej wyodrębniano kilkanaście określonych dolegliwości, u których podłoża leżały czynniki psychiczne, i te tylko nazywano chorobami psychosomatycznymi. Należały do nich m.in.: astma oskrzelowa, nadciśnienie, reumatoidalne zapalenie stawów, choroba wrzodowa dwunastnicy, anoreksja. Dziś uważa się, że dolegliwości czy choroby psychosomatyczne to takie, w których powstawaniu albo przebiegu czynnik psychiczny odgrywa istotna rolę. Jako że każda choroba znajduje odzwierciedlenie w samopoczuciu psychicznym, można powiedzieć, że każda jest psychosomatyczna.
Jakie znaczenie ma podejście psychosomatyczne dla pacjenta?
Skoro w powstawaniu i przebiegu chorób ważną rolę odgrywa psychika, oznacza to, że należy ją również uwzględniać w leczeniu. Powrót do zdrowia powinien wiązać się więc nie tylko z pielęgnowaniem i wzmacnianiem ciała, ale również myśli i emocji. Warto o tym pamiętać, i przy okazji różnych dolegliwości szczególnie zatroszczyć się o siebie. A na co dzień, aby wzmacniać swoją odporność - tak jak o higienę ciała - warto dbać o higienę psychiczną.
autorka: Monika Bąk - Sosnowska
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
RADZENIE SOBIE Z CHOROBĄ
Im poważniejsza jest choroba i im dłużej trwa, tym bardziej obciąża ciało i psychikę. Wraz z upływem czasu może zmieniać się sposób podejścia do niej. Po początkowej rezygnacji może pojawić się nadzieja i chęć walki, ale tak samo po okresie wzmożonej motywacji może nastać czas beznadziejności i rozpaczy. Największy wpływ na to mają momenty przełomowe choroby, tzn. nagłe pogorszenia albo poprawy. Nierzadko cały okres chorowania składa się z następujących po sobie na zmianę - przeciwstawiania się i ulegania. Jest to zupełnie naturalny, a nawet korzystny proces. Tak bowiem jak w przyrodzie następują przypływy i odpływy, wschody i zachody, tak i organizm po okresie mobilizacji i wysiłku potrzebuje wycofania, odpoczynku i nabrania sił do dalszych zmagań.
Co to są mechanizmy obronne psychiki?
Mechanizmy obronne to sposoby – najczęściej nieświadome - jakie podejmuje nasza psychika, aby pozbyć się lęku. Uruchamiają się w trudnych sytuacjach, dlatego są zwykle obecne w procesie chorowania. Jedne z nich są korzystne, polegają np. na szukaniu obiektywnych, zdroworozsądkowych wyjaśnień i sposobów reagowania (racjonalizm), na skoncentrowaniu swojej uwagi na obszarach życia, które najmniej zostały zaburzone przez chorobę (kompensacja) lub na takiej zmianie podejścia do swojej choroby, które pozwala dostrzec w niej coś pozytywnego (transformacja). Inne sposoby są mniej korzystne i zmniejszają lęk tylko czasowo. Są to m.in.: wypieranie lub tłumienie negatywnych uczuć i faktów, rezygnacja, agresja, projekcja (przypisywanie innym ludziom własnych, nieakceptowanych emocji) czy regresja (cofnięcie się w przeżywaniu i reagowaniu do okresu dzieciństwa).
Jaką strategię radzenia sobie z chorobą należy wybrać?
To jak reagujemy na chorobę zależy głównie od naszych indywidualnych cech i doświadczeń, ale możemy również mieć na to świadomy wpływ i wybierać taki styl reagowania, który będzie najskuteczniejszy w konkretnej sytuacji. Podstawowe strategie radzenia sobie z chorobą to:
•unikanie – polega na odwracaniu uwagi od objawów, minimalizowaniu ich; jest skuteczne w przypadku krótkotrwałych dolegliwości i na początku cięższych chorób; w innych okolicznościach może być niebezpieczne, ponieważ może doprowadzić do zaniedbań i opóźnień w podjęciu leczenia
•koncentracja na chorobie – polega na skupianiu uwagi na dolegliwościach; nieskuteczne jest zagłębianie się w emocje, jakie choroba wywołuje, bardzo skuteczne natomiast – zarówno w przypadku chorób krótkotrwałych, jak i długotrwałych – skupianie się na odczuciach cielesnych, poszukiwanie informacji o nich, dzielenie ich na elementy i zmienianie swojego stosunku do nich
Czy bliskość innych ludzi pomaga w zdrowieniu?
Obecność bliskich, życzliwych osób, które towarzyszą w trudnej sytuacji i na różne sposoby pomagają, określa się wsparciem społecznym. Wsparcie może polegać na udzielaniu bezpośredniej pomocy (np. pielęgnowaniu obłożnie chorego, kupieniu czy podaniu leków, zawiezieniu do szpitala), na udzielaniu informacji i doradzaniu (np. jak dbać o siebie przy danej dolegliwości, jak zmniejszyć ból, na czym polega planowany zabieg) oraz na dowartościowywaniu (np. docenianiu walki z chorobą, znajdowaniu dobrych stron sytuacji, mobilizowaniu). Wsparcie ze strony innych ludzi zawsze wzmacnia nasze zdrowie i pomaga zwalczać chorobę. Statystyki pokazują, że osoby samotne częściej chorują i żyją stosunkowo krócej, niż osoby żyjące w małżeństwie. Nawet w przypadku epidemii, większe szanse na przeżycie mają osoby pozostające w stałym związku i utrzymujące bliskie kontakty z przyjaciółmi. Chorzy na raka uczestniczący w grupach wsparcia (z innymi chorymi), żyją nawet 2 razy dłużej niż ci, którzy nie biorą w nich udziału, a dzieci w szpitalu szybciej wracają do zdrowia, gdy jest przy nich któreś z rodziców.
Dlaczego zawsze należy pielęgnować nadzieję?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, posłużę się anegdotą: Pewnego razu dwie żaby skakały po ogrodzie i wpadły do stojącego tam słoja ze śmietaną. Słój był wielki, a jego ścianki bardzo śliskie. Żaby ze wszystkich sił próbowały się wydostać, wdrapywały się mozolnie i podskakiwały w górę, jednak bez żadnego skutku. Po pewnym czasie jedna z nich, zniechęcona daremnym wysiłkiem zrezygnowała – poddała się i utonęła. Druga jednak nie przestawała. Pomimo braku widocznych efektów wciąż podskakiwała, próbując wyrwać się śmierci. Pod wpływem jej ruchu, w śmietanie zaczęły tworzyć się drobne grudki masła. W pewnym momencie zbiły się w większą bryłę, na tyle twardą, aby stanowić pewne oparcie. Żaba odbiła się od niej i niespodziewanie znalazła się na zewnątrz. Była uratowana.
autorka: Monika Bąk - Sosnowska
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
ROZMOWY O ŚMIERCI- CZY PROWADZĄ JE LEKARZE, CZY CHCĄ ICH PACJENCI
Z badań przeprowadzonych w 59 krajach świata wynika, że: 41 % lekarzy uważa, iż pacjent powinien znać diagnozę, 17,7 % rozmawia bezpośrednio z pacjentem przekazując mu informacje o istocie choroby, 33 % uzależnia informowanie od wykształcenia pacjenta, jego cech psychicznych, stosunku do religii i stopnia zaawansowania choroby, natomiast 6,9 % lekarzy nigdy nie informuje pacjentów o rozpoznaniu. Badania przeprowadzone w 1992 roku wśród lekarzy warszawskich wykazały, że 65 % ankietowanych uważa, iż pacjenta należy o rozpoznaniu i istocie choroby nowotworowej informować wyjątkowo i za pośrednictwem rodziny. Tylko 35 % jest natomiast zdania, iż należy z pacjentem rozmawiać o rozpoznaniu, gdyż sprzyja to akceptacji leczenia, zwiększa zaufanie do leczącego i ma pozytywny wpływ na stan psychiczny. Inne badanie, przeprowadzone w 97 roku wykazało natomiast, że 20 % lekarzy zawsze informuje pacjentów o diagnozie nowotworowej, ale już tylko 3 % o niepomyślnym rokowaniu. Ponad połowa lekarzy uważa natomiast, że niekorzystne informacje należy uzgadniać z rodziną.
W niektórych krajach (np. USA), lekarz ma obowiązek udzielić bezpośrednio pacjentowi szczegółowych informacji na temat jego stanu zdrowia, w tym również powiadomić go o zbliżającej się śmierci. W Polsce, przekazywanie tego typu informacji pozostawia się wyłącznie decyzji lekarza.
Czy pacjenci chcą wiedzieć, że są śmiertelnie chorzy?
Z badań wynika, że:
- około 75% pacjentów chce pełnej informacji o swoim stanie zdrowia, nawet jeśli byłyby one niepomyślne
- około 25% pacjentów nie chce znać diagnozy i rokowań
- około 80% pacjentów chorych na nowotwór chce znać diagnozę
- około 97% pacjentów chorych na nowotwór chce pełnej informacji o planowanym leczeniu
- około 88% pacjentów chorych na nowotwór chce znać rokowanie
- około 55% pacjentów chorych na nowotwór odczuwa ulgę po zapoznaniu się z deiagnozą
Nieuleczalnie chorzy pacjenci, zarówno dorośli jak i dzieci, zwykle zdają sobie sprawę ze swojego stanu. To, czy o tym mówią, zależy przede wszystkim od tego, czy rodzina oraz personel medyczny poruszają ten temat.
Dlaczego dobrze jest rozmawiać o śmierci?
Ludzie dzielą się na takich, którzy poszukują informacji, żeby zmniejszyć swój lęk oraz na takich, którzy z tego samego powodu unikają zagrażających informacji. Naczelną zasadą jest to, aby uszanować ich wybór. Jeśli jednak chory zadaje pytania na temat swojego stanu zdrowia oraz rokowań, należy z nim otwarcie rozmawiać. Pozytywne skutki są następujące:
•zmniejszenie lęku poprzez zakończenie niepewności
•rozładowanie kumulującego się napięcia emocjonalnego
•zdobycie konkretnych, fachowych informacji i ograniczenie poszukiwań w źródłach nie zawsze wiarygodnych (np. znajomi, współpacjenci, prasa)
•wzmocnienie zaufania do lekarza (jego kompetencji oraz prawdomówności) i bliskich
•możliwość lepszej współpracy z personelem medycznym w zakresie leczenia
•zachowanie poczucia własnej godności
•możliwość pożegnania się z najbliższymi
•możliwość załatwienia i dokończenia osobistych spraw
Jak najbliżsi mogą pomóc osobie nieuleczalnie chorej?
Najbliżsi pacjenta nieuleczalnie chorego przezywają zwykle bardzo silne, negatywne emocje, czują się bezradni i nie wiedzą, jak powinni się zachować. Chociaż nie jest w ich mocy uzdrowienie pacjenta, mogą zrobić bardzo wiele dla jego samopoczucia, przede wszystkim poprzez najprostsze czynności i zachowania, takie jak:
-pomoc w konkretnych sprawach (zrobienie zakupów, posprzątanie, mycie się, ubieranie, jedzenie, wyjście na dwór)
-towarzyszenie pacjentowi i wspieranie go (posiedzenie obok, potrzymanie za rękę)
-rozmowa – najlepiej pozwolić samemu pacjentowi decydować o przebiegu rozmów, być uważnym na to, jakie sprawy porusza, a jakie tematy traktuje niechętne
-motywowanie do aktywności - chociaż wydawałoby się, że odsunięcie chorego od bieżących spraw oszczędzi mu dodatkowych trosk, najczęściej skutkuje poczuciem nieprzydatności, izolacji i całkowitego braku wpływu na swoje życie, dlatego dobrze jest stwarzać mu warunki do współuczestnictwa w sprawach rodziny, decydowania i podejmowania działań
Co pomaga rodzinie poradzić sobie ze śmiertelną chorobą?
Nieuleczalna choroba jest ogromnym ciosem dla całej rodziny. Aby przetrwać trudny okres i poradzić sobie z obciążeniem, warto pamiętać o podstawowych zaleceniach, pomocnych w takiej sytuacji:
-rozmawiajcie ze sobą otwarcie - na temat sytuacji, przeżywanych emocji, obaw, wzajemnych oczekiwań, przewidywanych wydarzeń, możliwych rozwiązań, itp.
-proście siebie nawzajem i innych ludzi o konkretną pomoc – wymieniajcie się opieką nad chorym, poszukujcie dodatkowych źródeł wsparcia – rzeczowego, finansowego, psychicznego
-poszukujcie informacji na temat danej choroby - dowiadujcie się jaki jest jej prawdopodobny przebieg, co może się wydarzyć i jak należy wówczas reagować, bądźcie w stałym kontakcie z personelem medycznym
-troszczcie się o siebie samych – zadbajcie o dostateczną ilość snu i odpoczynku, nie rezygnujcie z wychodzenia z domu, spotkań ze znajomymi, drobnych rozrywek
autorka: Monika Bąk - Sosnowska
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
SAMOBÓJSTWO - WYBÓR OSTATECZNY
W krajach zachodnich, systematycznie wzrasta liczba samobójstw. Jednocześnie, próby samobójcze są podejmowane przez osoby coraz to młodsze. Jak wynika ze statystyk, typowy samobójca jest 45 letnim mężczyzną, mieszkańcem wsi lub małego miasteczka, pracującym fizycznie lub bezrobotnym, od niedawna owdowiałym lub rozwiedzionym.
Myślenie samobójcze
Dla człowieka rozważającego samobójstwo, jest ono najczęściej środkiem do osiągnięcia jakiegoś celu. Celem tym może być manifestacja własnego cierpienia i prowokacja otoczenia do zwrócenia uwagi. Często jednak celem ostatecznym jest śmierć, która jest postrzegana jako symbol uwolnienia się od problemów i szansa na osiągnięcie spokoju.
Myśli samobójcze są fantazjami na temat własnej śmierci i skutków, jakie wywoła. Wiążą się zwykle z wyraźnym obniżeniem nastroju i spłyceniem relacji z innymi ludźmi, albo całkowitą izolacją społeczną.
Faza prodromalna
Wewnętrzne przeżycia i zewnętrzne działania występujące przed próbą samobójczą, zostały nazwane fazą prodromalną. Najczęściej obejmuje ona już kilka miesięcy przed próbą i charakteryzuje się:
- zawężeniem osobistych możliwości i poczuciem zagrożenia,
- zawężeniem emocjonalnym, postrzeganiem rzeczywistości jako negatywnej i zagrażającej,
- zawężeniem stosunków międzyludzkich, poczuciem osamotnienia i niezrozumienia,
- zawężeniem świata wartości, brakiem wartości i celów
- zaburzeniami snu, niepokojem, dolegliwościami psychosomatycznymi,
- buntowniczością, piciem alkoholu, pogorszeniem sprawności intelektualnej.
Tendencje samobójcze
Planowanie czynu samobójczego związane jest z konkretyzacją wcześniejszych fantazji – organizowaniem rekwizytów, odpowiedniego czasu i miejsca, dokańczaniem niektórych spraw. W zachowaniu może wtedy paradoksalnie przejawiać się spokój, rozprężenie, wzrost energii, co jest dla otoczenia mylącym sygnałem o pokonaniu przez osobę wewnętrznych trudności.
Akt samobójczy
Sam akt samobójczy doprowadza do jednej z czterech możliwych sytuacji:
- osoba chce umrzeć i umiera
- chce umrzeć, ale pozostaje przy życiu
- nie chce umrzeć, ale umiera
- nie chce umrzeć i pozostaje przy życiu
Czynniki ryzyka
U podstaw każdej decyzji o samobójstwie, leży przede wszystkim indywidualna, subiektywna interpretacja własnej sytuacji życiowej. Fakt, że ocena tej sytuacji jest maksymalnie negatywna i nieodwracalna, wynika z uwarunkowań osobowościowych, konkretnych problemów, ale też z czynników rodzinnych. Wśród tych ostatnich, wymienia się:
- wcześniejsze samobójstwa w rodzinie,
- występująca w rodzinie tendencja do wycofywania się, izolacji, zrywania związków,
- atmosfera wśród najbliższych, pełna zarzutów i krytyki,
- występowanie traumatycznych sytuacji w rodzinie.
Rozmowa z człowiekiem, który chce się zabić
Rozmowa z człowiekiem, który mówi o samobójstwie, jest niezwykle trudna i obciążająca. Rodzi lęk, złość, chęć jak najszybszego zakończenia jej. Zmiana tematu czy pocieszanie, nie przynoszą jednak oczekiwanego efektu. Często powodują, że potencjalny samobójca traci zaufanie do rozmówcy i zamyka się w sobie. Najwłaściwsze byłoby w takim przypadku zachęcenie osoby zagrożonej, do kontaktu z terapeutą – psychologiem czy lekarzem psychiatrą. Jeśli z różnych przyczyn nie ma takiej możliwości, warto podczas rozmowy kierować się m.in. takimi zasadami:
- zadbać o odpowiednio długą ilość czasu i spokojne miejsce do rozmowy,
- wysłuchać, co osoba ma do powiedzenia - dlaczego myśli o samobójstwie,
- pytać o potrzeby i cele, których osoba nie jest w stanie aktualnie realizować,
- pokazywać i uzasadniać możliwości osiągania celów różnymi drogami,
- poszukiwać w historii życia osoby takich sytuacji, w których poradziła sobie z trudnościami,
- podkreślać znaczenie życiowych osiągnięć osoby i posiadanych przez nią zasobów,
- pokazywać, jakie byłyby skutki samobójstwa dla rodziny, znajomych, środowiska zawodowego.
autorka: Monika Bąk - Sosnowska
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
SCHIZOFRENIA- CZY JA LUB KTOŚ Z MOICH BLISKICH CHORUJE LUB MOŻE ZACHOROWAĆ I JAK TO ROZPOZNAĆ
Ostrą i zaawansowaną fazę choroby poprzedza faza zwiastunowa, która może zwrócić uwagę otoczenia i zaniepokoić.
Faza ta charakteryzuje się wystąpieniem takich objawów, jak:
- utrata zainteresowania pracą i aktywnością społeczną
- utrata zainteresowania własnym wyglądem i higieną osobistą
- lęk i przygnębienie
- zaabsorbowanie sobą
Faza ta może poprzedzać wystąpienie innych objawów o tygodnie, a nawet miesiące. Objawy mogą zaniepokoić, ale nie są jeszcze podstawą to tego, aby stwierdzić, że ktoś z naszych bliskich jest chory na schizofrenię. Są to przecież objawy, które występują np. w depresji. Niewątpliwie jednak powinniśmy bliżej przyglądać się takiej osobie. Jeżeli po okresie występowania wyżej wymienionych objawów pojawią się inne, jest to sygnał, że choroba atakuje.
Do innych objawów, na które powinno się zwrócić uwagę, należą:
- postępująca utrata związków uczuciowych z otoczeniem
- utrata kontaktu ze światem zewnętrznym
- zagłębienie się w swoje przeżycia wewnętrzne
- obojętność, chłód
- rozkojarzenie myślowe
- brak adekwatnych reakcji
- zaburzenie treści myślenia
- trudności w logicznym konstruowaniu zdania
- tworzenie własnych określeń
- i pogłębiające się objawy z fazy zwiastunowej.
Ważną informacją jest to, że aby rozpoznać schizofrenię, należy wykluczyć inne zaburzenia, takie jak np. depresje lub przyjmowanie środków psychoaktywnych czy wszelkiego rodzaju leków. Stąd niewątpliwie wskazana jest konsultacja z psychiatrą lub psychologiem.
Co się dzieje, kiedy choroba atakuje bardzo mocno?
Do pozostałych objawów, których występowanie jest zależne od postaci schizofrenii, zaliczyć możemy:
- zaburzenia spostrzegania, czyli omamy i złudzenia
- zaburzenia myślenia, czyli urojenia (najczęściej dotyczą one własnej tożsamości - chory myśli, iż jest kimś innym niż w rzeczywistości - lub nadludzkiej mocy czy zdolności)
- zaburzenia pamięci
- zaburzenia mowy, pisma
- apatię lub nagłe pobudzenie
- przypisywanie otoczeniu własnych przeżyć
- objawy cielesne, tj. siność rąk i stóp, zaburzenia łaknienia, płytkość oddychania.
Objawy te są szczególnie niepokojące i trudno ich nie zauważyć. Są także bardzo przykre dla otocznia, głównie z uwagi na to, iż chory na każdą próbę wdarcia się w jego świat (pomoc) reaguje oporem lub nawet agresją. Z zasady nie ma on świadomości choroby, a jeśli ma, jest ona bardzo powierzchowna i dotycząca najczęściej objawów cielesnych.
W zależności od postaci schizofrenii, różne jest nasilenie poszczególnych objawów, jak również wspólne występowanie ich.
Jak narodził się ten smok?
Przyczyny schizofrenii są bardzo różnorodne, choć prowadzone w ostatnich latach badania dostarczają coraz więcej dowodów na biologiczne podłoże schizofrenii. Wśród czynników, które przyczynić mogą się do powstania choroby wymienia się: predyspozycję genetyczną (mówi się nawet o „genie podatności na schizofrenię”) oraz uszkodzenie mózgu we wczesnym okresie życia.
Ogólnie, przyczyny powstania schizofrenii można ująć w trzy grupy:
- związane z działaniem czynników wewnętrznych, czyli endogennych (główną rolę odgrywają czynniki genetyczne)
- związane z działaniem czynników zewnętrznych, czyli egzogennych (wymienia się tutaj takie czynniki, jak: zakażenia wirusowe, nieprawidłowości związane z układem odpornościowym, wadliwą przemianę lub dystrybucję substancji przekaźnikowych w strukturach mózgu)
- związane z występowaniem czynników psychospołecznych (wrodzone cechy osobowości predysponujące do wystąpienia choroby, połączone z niekorzystnym wpływem środowiska)
Jak pokonać potwora?
Leczenie musi rozpocząć się od wizyty u psychiatry, który odpowiednio zdiagnozuje chorobę oraz zastosuje leczenie farmakologiczne, które jest niezbędne, ale niewystarczające. Obok przyjmowania leków, ważnym elementem leczenia jest również psychoterapia. Leczenie często odbywa się na oddziałach psychiatrycznych, gdzie chory trafia niekoniecznie z własnej woli. Tam, obok przyjmowania leków przeciwpsychotycznych, chory uczestniczy w zajęciach grupowych, terapii zajęciowej lub/ i indywidualnej czy rodzinnej. Istotnym elementem leczenia jest także psychoedukacja, w której uczestniczy chory oraz jego bliscy. Podczas takich spotkań chory i jego bliscy poznają chorobę, a także uczą się jak sobie z nią radzić.
autorka: Barbara Szczyrba - Maroń
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
SCHIZOFRENIA- OGNISTY SMOK
Schizofrenia - słowo, które wśród wielu wywołuje przerażenie. Kojarzy się ze stwierdzeniami: „zwariował”, „wariat”, „szaleniec”, „ma nie po kolei w głowie”. Z takimi ludźmi nie chcemy mieć do czynienia - boimy się, odsuwamy, patrzymy z obrzydzeniem. Spróbujmy bliżej przyjrzeć się temu, skąd w nas ten strach i czy rzeczywiście musi on istnieć.
Schizofrenie zalicza się w psychiatrii do ogólnej kategorii zaburzeń zwanych psychozami, stąd określenie psychozy schizofreniczne stosowane również w psychiatrii. Psychoza to zaburzenie psychiczne, które wpływa dezintegrująco na procesy intelektu, uczuć, i woli, w konsekwencji zaburzając funkcjonowanie człowieka i powodując rozpad osobowości.
Psychoza jest formą „ucieczki” chorego w głąb siebie, „ucieczki” od świata zewnętrznego. Ucieczki nieświadomej, niekontrolowanej. Ucieczki, która niesie ze sobą odsunięcie się od bliskich lub odrzucenie przez nich i zastąpienie świata realnego światem innym, własnym oraz zatopienie się w nim. W konsekwencji tej ucieczki całe życie chorego zostaje zaburzone.
Schizofrenia spełnia takie właśnie kryteria, chociaż obok schizofrenii do psychoz zalicza się również inne zaburzenia.
Jak rozpoznajemy schizofrenię?
Aby rozpoznać schizofrenię, muszą występować tzw. objawy podstawowe, które w przeważającej większości są wyraźnie obecne przez okres miesiąca lub dłużej. Objawy te obejmują praktycznie całość życia psychicznego chorego. Zaliczmy do nich:
-znaczną przewagę zainteresowania swoimi przeżyciami wewnętrznymi i postępującą utratę kontaktu ze światem zewnętrznym. Chory zaczyna żyć swoimi pragnieniami, lękami, wyobraźnią. Staje się powoli niezrozumiały dla otoczenia, ponieważ zamyka się w swoim świecie i izoluje od bliskich. Objaw ten nazywa się autyzmem.
-zmiany w sferze uczuć, polegające na obniżeniu uczuciowości wyższej i zobojętnieniu. Konsekwencją tego jest utrata związków uczuciowych z innymi i pustka emocjonalna. To, co można zauważyć to chłód uczuciowy, obojętność, sztuczność i nieszczerość. Na każdą próbę wyciągnięcia ze świata własnych przeżyć chory reaguje oporem, drażliwością, a nawet agresją.
-utratę tożsamości, własnego „ja” i rozpad lub rozszczepienie osobowości. U chorego brak jest związku między czynnościami myślowymi a uczuciowymi. Zmiana zaznacza się w braku adekwatnych reakcji mimicznych, zaburzeniach toku i treści myślenia, rozkojarzeniu myśli. Chory może mieć trudności w logicznym konstruowaniu zdań i dobieraniu słów. Czasem tworzy własne określenia, tzw. neologizmy.
Ten ostatni objaw (utrata tożsamości „ja”) jest czasami przez długi okres nieznaczny. Pierwszy z kolei (autyzm) może trwać miesiącami i poprzedzać wystąpienie reszty objawów.
Do wymienionych objawów zaliczyć można także narastający lęk i niepokój.
Bardzo ważną informacją jest fakt, iż chory z zasady nie ma poczucia choroby! Najczęściej zaprzecza zmianom w swoim zachowaniu, gdyż ich po prostu nie widzi i nie czuje, że dzieje się z nim coś dziwnego. Dopiero po leczeniu, w większości przypadków, pojawia się lub zwiększa świadomość choroby. Dzieje się tak, kiedy schizofrenik zaczyna dostrzegać różnicę między światem rzeczywistym, a tym, który sam stworzył.
Co jeszcze jest charakterystyczne dla schizofrenii?
Obok objawów podstawowych, na podstawie których diagnozujemy schizofrenię, mogą się pojawić także tzw. objawy dodatkowe. Objawy te występują w zależności od rodzaju schizofrenii, których rozpoznaje się kilka. Objawy dodatkowe to te, które są bardzo wyraźne i szczególnie przyciągają uwagę otoczenia. To te objawy, których boimy się najbardziej, bo nie możemy być pewni czy nas lub naszych bliskich także nie zaatakują.
Wśród symptomów tych wyróżniamy:
-różnego rodzaju zaburzenia spostrzegania, takie jak złudzenia czy omamy (wzrokowe, słuchowe, węchowe, smakowe, czuciowe), czyli spostrzeganie czegoś, co nie istnieje
-zaburzenia myślenia takie jak urojenia, czyli myśli charakteryzujące się brakiem logicznej spójności
-specyficzne zaburzenia pamięci - najczęściej luki pamięciowe
-poczucie obcości własnej osoby oraz przejmowanie objawów innych osób
-przypisywanie otoczeniu własnych przeżyć
-objawy cielesne - min. siność nóg i rąk, zaburzenia łaknienia i snu, u kobiet zaburzenia cyklu miesięcznego
Jak to zrozumieć?
Jeżeli mamy świadomość, iż chory nie ma poczucia choroby to wiemy także, że nie patrzy on krytycznie na swoje objawy i nie próbuje się im przeciwstawić. Robi to, co nakazują „głosy”, kłóci się z nimi i rozmawia, jak gdyby istniały w rzeczywistości. Bo dla niego taka właśnie jest rzeczywistość. Jego rzeczywistość to urojenia oraz złudzenia i omamy, których zdrowi nie widzą ani nie słyszą. To jego własny świat, do którego inni nie mają dostępu. Nietrudno się również dziwić, iż chory nie przyjmuje pomocy, gdyż pomoc tę interpretuje jako próbę wtargnięcia w jego świat i zniszczenia tego, co według niego jest całkowicie realne.
Jak okiełznać smoka?
Leczenie zależy na pewno od czasu trwania i nasilenia objawów. U chorych z lżejszym przebiegiem można zastosować leki przeciwpsychotyczne w warunkach ambulatoryjnych. Jeżeli jednak choroba jest mocno rozwinięta, należy zdecydować się lub raczej zadecydować o leczeniu szpitalnym. Niekiedy wbrew woli chorego. Leczenie powinno być kompleksowe, czyli składać się zarówno z farmakoterapii, jak również z psychoterapii, która w połączeniu z systematycznym zażywaniem leków daje szanse na rozpoczęcie i kontynuowanie normalnego życia. Bo warto wiedzieć, że schizofrenia jest chorobą, która może mieć nawroty (okresy, kiedy choroba atakuje) i remisje (okresy wyciszenia). Z tego powodu psychoterapia połączona z edukacją chorego oraz jego rodziny i systematycznym zażywaniem leków, jest sposobem na uniknięcie nawrotu i stawianie czoła rzeczywistości bez uciekania w inne światy. W trakcie leczenia schizofrenik zwiększa świadomość swojej choroby, uczy się rozpoznawania, kiedy może wystąpić nawrót i jakie są sygnały ostrzegawcze poprzedzające ten nawrót.
autorka: Barbara Szczyrba - Maroń
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
STRES - CZY MOŻNA GO UNIKNĄĆ
Doświadczenie codziennego życia pokazuje, że niektóre sytuacje u wszystkich osób wywołują stres. Można nazwać je stresorami uniwersalnymi. Wystarczy, abyś zetknął się z taką sytuacją a stres się pojawi - choć oczywiście od Ciebie zależy jak uporasz się z każdą z tych sytuacji. Należą do nich zewnętrzne czynniki szkodliwe, takie jak np. nadmiar kofeiny w organizmie, sytuacje o skrajnie silnej lub słabej stymulacji (np. hałas), ale także ważne wydarzenia . Najczęściej wymieniane przyczyny stresu to:
* sytuacja rodzinna: wzajemne relacje pomiędzy poszczególnymi członkami rodziny, zmiana stanu cywilnego (małżeństwo, rozwód), powiększenie rodziny (narodziny dziecka), choroba lub śmierć bliskiej osoby. Często sytuacje stresowe są związane ze sferą seksualną lub finansową.
* praca: nadmiar obowiązków, niemożność wywiązania się z podjętych zobowiązań. Stresogenna może być praca, która nie odpowiada naszym zainteresowaniom lub praca w nieprzychylnym środowisku, ale także praca w nowym miejscu, na nowym stanowisku - ze względu na konieczność sprawdzenia się. Powszechne źródło stresu to też utrata pracy, groźba zwolnienia, bezrobocie, przejście na emeryturę.
* stan zdrowia: często przyczyną stresu jest choroba lub wypadek. Może nią też być utrata sprawności fizycznej związana z siedzącym trybem życia oraz przewlekłe zmęczenie spowodowane brakiem snu.
Bardzo wiele zagrożeń w życiu ma jednak wymiar subiektywny. To, czy dana sytuacja wywoła stres, zależy od indywidualnej interpretacji. Jeżeli uznasz, że zagrożona jest jakaś ceniona przez Ciebie wartość np. prestiż społeczny, uczucia innych osób, dobra materialne itd., to odczujesz stres. Im większe znaczenie przypisujesz danej wartości, tym silniejsze będzie napięcie emocjonalne. Z takiego ujęcia stresu wynika recepta na radzenie sobie z nim. Dzięki zmianom przekonań oraz specjalnym formom aktywności poznawczej (np. techniki dystansowania się do problemu lub osoby), możemy wpływać na interpretację sytuacji i poprzez to zmniejszać siłę przeżywanego stresu.
Czy każdy z nas w ten sam sposób reaguje na te same stresory?
Zdecydowanie NIE! Na identyczne stresory każdy człowiek reaguje w odmienny sposób! Niektórzy reagują nazbyt silnie na stresory o umiarkowanej mocy. Przykładowo: głaskanie psa może być źródłem przyjemności czy sposobem na odprężenie, ale u osób które panicznie boją się psów, zrodzi to na pewno silny stres.
U wszystkich ludzi źródłem stresu jest nie samo zdarzenie, ale sposób jego postrzegania! Odpowiedź organizmu na działanie stresora jest wynikiem ścisłego związku psychiki z ciałem.
Do reakcji stresowej dochodzi za pośrednictwem układu nerwowego. Możemy wyróżnić 3 etapy tej reakcji. W pierwszym następuje odbiór informacji z zewnątrz – każdy bodziec (zdarzenie, sytuacja) jest rejestrowany przez receptory czuciowe i przesyłany do centralnego układu nerwowego w celu rozpoznania. Tutaj, w drugim etapie, następuje interpretacja tej informacji (w zależności od nabytych wcześniej doświadczeń danej osoby). Bodziec może być postrzegany jako zagrożenie lub nie. Trzeci etap to reakcja na daną informację, w którym reakcja stresowa jest wyzwalana lub nie.
Ludzka zdolność do interpretowania sytuacji wyzwala nieskończoną wręcz różnorodność reakcji na stres.
W sytuacji stresowej nasz organizm reaguje nie tylko na sam konkretny bodziec, ale przede wszystkim na całokształt skojarzeń związanych z podobnymi doświadczeniami z przeszłości i z wyobrażeniami dotyczącymi przeszłości.
„Nie stresuj się...”?
Ta popularna rada pada często z ust naszych bliskich, ale wbrew pozorom nie jest dla nas korzystna! Cytując za Hansem Selye: „Całkowita wolność od stresu, to śmierć”! I choć wolelibyśmy wyeliminować stres z naszego życia, bo nie chcemy przeżywać napięć i obawiamy się różnych skutków stresu, np. poważnych chorób, to pamiętajmy, że stres jest integralną częścią naszego życia i sam w sobie nie jest szkodliwy. Tym, co może zaszkodzić, jest brak umiejętności radzenia sobie z nim. Dlatego rada powinna brzmieć inaczej, np.: Obserwuj własny stres! Rozpoznanie jego przebiegu poprzez skupienie uwagi na doznawanych odczuciach, jest ważne dla rozwinięcia umiejętności obniżania napięcia emocjonalnego, które jest składnikiem stresu.
Codziennie stajemy wobec sytuacji czy zadań wymagających od nas zastosowania nowych form działania. Na dłuższą metę nie da się uniknąć stresu, dlatego najlepszym wyjściem jest mieć nad nim kontrolę i umieć zaradzić jego skutkom.
Autorka: Agata Wons
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
STRES - PODSTAWOWE INFORMACJE
W potocznym rozumieniu stres oznacza zdecydowanie nieprzyjemny stan psycho - fizyczny i jest kojarzony z napięciem, nadmiernym wysiłkiem, przemęczeniem, bólem, a nawet poczuciem beznadziejności i niemożności poradzenia sobie z jakąś trudną sytuacją. Oddziaływanie stresu wszyscy rozpoznajemy w podobny sposób: suchość w ustach, szum w głowie, spocone dłonie, „dziwne” odczucia w brzuchu czy w sercu. Kiedy znajdujemy się pod wpływem stresu, najzwyklejszy problem wydaje się niemożliwy do pokonania, a każde zadanie - nawet najprostsze - przerasta nas. Zwykle więc, gdy stres się pojawia, traktujemy go jak intruza.
Czym jest stres?
W literaturze można znaleźć bardzo wiele różnych definicji stresu, w zależności od dziedziny nauki, w której próbuje się go definiować. W ujęciu psychologicznym, stres to typowa i powszechna reakcja na różnego rodzaju zagrożenia lub wymagania otoczenia, na które nie mamy gotowego sposobu zachowania się. Ważnym aspektem stresu jest subiektywnie odczuwany stan napięcia emocjonalnego.
Wśród najnowszych ujęć stresu w psychologii, najsilniej rozwija się podejście tzw. relacyjne. Stres rozumiany jest w nim jako określona relacja między osobą a otoczeniem. Stresem jest taka sytuacja, która zostanie oceniona przez daną osobę jako obciążająca czy przekraczająca jej zasoby, czyli możliwości poradzenia sobie.
Dlatego ważne staje się nie samo wydarzenie (stresor), ile przekonanie, że nie potrafimy mu sprostać! Ale w ujęciu relacyjnym chodzi o coś więcej. Stres tutaj nie wynika wyłącznie z obiektywnych warunków otoczenia, ani nie jest zależny wyłącznie od osoby, ale jest uzależniony od wzajemnego wpływu cech środowiska i właściwości znajdującej się w nim osoby.
Jak stres wpływa na organizm?
Psychologiczna reakcja na konkretną stresową sytuację aktywizuje układ współczulny. Dochodzi do zmian w procesach fizjologicznych, jak wzrost wydzielania hormonów typu adrenalina, noradrenalina, tyroksyna. Hormony te pobudzają do pracy najważniejsze narządy. Powoduje to wzrost ciśnienia krwi, napięcia mięśniowego i poziomu cukru we krwi. Ponadto percepcja ulega wyostrzeniu, wzrasta aktywność umysłowa. Wrażliwość na ból ulega natomiast stłumieniu, gdyż jego odczuwanie niepotrzebnie angażowałoby uwagę osoby. Dzieje się to po to, by przygotować organizm do ewentualnego wydatku energii w sytuacji, gdy trzeba np. walczyć lub uciekać.
W czasach pierwotnych była to konieczność, gdy ludzie by przetrwać musieli zmagać się głównie ze stresorami fizycznymi: z dzikimi zwierzętami (np. uciekać przed tygrysem szablozębnym…) czy szalejącymi żywiołami. Dzisiaj organizm reaguje identycznie, mimo że sytuacje zagrożenia z jakimi ma do czynienia są zupełnie innego typu: to stresory natury psychicznej i społecznej (np.sprawdzenie się w sytuacji egzaminu, konflikty z szefem, kłótnia z partnerem). Organizm mobilizuje się tak samo jak przed tysiącami lat, ale nie potrzebujemy już wdrapywać się na drzewo ani zabić groźnego przeciwnika (z jakim identyfikujemy, np. egzaminatora!) Nadmiar tej energii staje się szkodliwy dla organizmu, dlatego należy wspomóc swój organizm w jej rozładowaniu.
Czy stres to coś potrzebnego?
Pojęcie stresu spopularyzował fizjolog Hans Selye. Odkrył, że pewna doza stresu jest jak najbardziej normalna i wskazana. Aby to zobrazować, Selye używał porównania z temperaturą ciała. Wytwarzanie ciepła przez ciało jest zjawiskiem normalnym i niezbędnym, ale gdy temperatura ciała wzrasta za bardzo i przekracza pewną normę, staje się problemem medycznym. Podobnie możemy wyróżnić korzystny i niekorzystny poziom stresu. Stres przebiega zarówno na poziomie psychicznym jak i somatycznym – wywołując określone zmiany fizjologiczne i biochemiczne, dlatego stres o silnym natężeniu, przekraczającym nasze adaptacyjne możliwości, staje się źródłem różnorodnych zaburzeń. Organizm nie jest w stanie znosić stanu podwyższonej gotowości przez dłuższy czas. Następstwem utrzymującego się stresu, a tym samym długotrwałej mobilizacji organizmu, są nie tylko zaburzenia w sferze psychicznej. Dochodzi również do zmian strukturalnych w tkankach i układach, czego efektem mogą być np. choroby psychosomatyczne. Nie jesteśmy w stanie uniknąć stresu, ale by sobie z nim radzić nie wystarczy się do niego po prostu przyzwyczaić.
Autorka: Agata Wons
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
STRES - WRÓG CZY PRZYJACIEL
Potocznie zwykle traktuje się pojęcia stresu i stresora zamiennie, jednak nie mają one tego samego znaczenia.
Stresorami nazywamy wszystko to, co stawia przed nami jakieś wymagania. To czynniki i sytuacje, które człowiek może zinterpretować jako groźne albo widzi w nich szansę na zmianę i traktuje je jak wyzwanie, są to też sytuacje od których wiele zależy (np. pierwsza randka, rozmowa w sprawie pracy)
STRESORY= źródła stresu.
Reakcja stresowa jest natomiast odpowiedzią organizmu na działanie stresora.
Bez względu na źródło stresu (czyli rodzaj stresora), biologiczna reakcja organizmu jest w zasadzie identyczna, wiąże się z działaniem hormonów i przebiega w kilku fazach. Wspomniany Hans Selye wyróżnił trzy kolejne etapy tej niespecyficznej reakcji na stresor, nazywając ją zespołem adaptacyjnym:
1. Faza alarmowa - pojawia się bezpośrednio po zadziałaniu stresu, polega na mobilizacji mechanizmów obronnych organizmu. Najpierw dochodzi do zmian fizjologicznych: zwiększa się ilość hormonów we krwi, dochodzi do wrostu ciśnienia i temperatury ciała, przyśpieszeniu ulega tętno. By zminimalizować straty energii jaką dysponuje organizm i skierować krew do organów o strategicznym znaczeniu, więcej krwi płynie do mięśni i mózgu, a mniej do skóry i narządów trawiennych. Wszystko po to, by stawić czoła stresowi.
2. Stadium odporności - organizm próbuje utrzymać równowagę, pomimo działania stresora. Następuje wygaszanie mechanizmów fazy alarmowej, a uruchamiane są mechanizmy przystosowawcze. Pozornie reakcje organizmu wracają do normy, organizm lepiej znosi działanie tego konkretnego stresora, ale ponieważ zasoby organizmu zostały naruszone, gorzej toleruje inne bodźce, czyli nie radzi sobie z nowymi stresorami.
3. Faza wyczerpania - w wyniku przedłużającego się napięcia dochodzi do wyczerpania i osłabienia organizmu. Organizm ciągle się broni , wzrasta więc ogólne pobudzenie, do krwi uwalnia się większa ilość hormonów. Ale nie jest to już wykorzystywane do zwalczania stresora z tego powodu, że rozregulowują się funkcje biologiczne i obronne zdolności organizmu słabną. Utrzymywanie na wysokich obrotach układów: odpornościowego, krążenia, trawiennego i innych powoduje trwałe zmiany w organizmie, co może prowadzić nawet do śmierci!
Czy stres wpływa na nas wyłącznie destrukcyjnie?
Choć w języku potocznym stres ma znaczenie negatywne i oznacza sytuację, w której stoimy przed koniecznością poradzenia sobie z trudnym problemem budzącym w nas wiele przykrych emocji, to w rzeczywistości stres do pewnego poziomu natężenia działa na naszą korzyść! Każdy człowiek ma swój optymalny poziom tolerancji stresu, po przekroczeniu którego stres staje się szkodliwy dla jego organizmu. Do tego momentu jednak, mobilizacja organizmu pod wpływem stresu może być pozytywną siłą motywującą, poprawiającą samopoczucie i subiektywną jakość życia.
Jak już wiemy sytuacji stresu towarzyszy emocjonalne pobudzenie, którego siła zależy od indywidualnej interpretacji zdarzenia. Zazwyczaj ze stresem wiążą się emocje negatywne, takie jak: strach, lęk, napięcie, smutek, żal, złość. Ale w sytuacji np. rywalizacji sportowej czy podczas ślubu albo wyjazdu na wakacje do egzotycznego kraju, doświadczamy pozytywnych emocji: podniecenia, zapału, zainteresowania, nadziei na zwycięstwo, radości.
Właśnie te emocje są źródłem pojawiającej się w nas energii, niezbędnej do szybkiego reagowania i najefektywniejszego działania podczas stresu.
Czym jest „eustres” i „dystres”?
Eustres (pozytywny stres) to stan fizycznego i psychicznego dobrego samopoczucia, w jakim umysł i ciało osiągają pełnię swoich możliwości. Eustres to stres konstruktywny. Terminem tym określamy również odroczone pozytywne efekty negatywnego stresu (np. stres przy egzaminie i późniejsza satysfakcja z powodu zdania egzaminu). Występuje też w takich sytuacjach, jak uprawianie sportów ekstremalnych czy podczas randki. Stan eustresu wiąże się z jasnością umysłu i szczytem formy fizycznej (słuchowo kojarzy nam się z euforią i nie jest to przypadek...)
Dystres (negatywny stres) to nadmierne obciążenie pozostające wtedy, gdy napięcie nie zostanie skutecznie rozładowane. Przedłużający się dystres jest szkodliwy, ponieważ zostaje zachwiana harmonia pomiędzy naszym umysłem i ciałem. Przestają one reagować prawidłowo, co może być m.in. przyczyną pojawienia się chorób psychosomatycznych. Dystres jest wynikiem nadmiaru stresu spowodowanego zbyt silną lub niedostateczną liczbą bodźców. Wiąże się np. z nadmiernymi wymaganiami szefa, ale też z utratą pracy czy brakiem kontaktów z bliskimi.
Autorka: Agata Wons
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
WSPÓŁUZALEŻNIENIE
Uzależnienie to choroba, która atakuje nie tylko samego chorego, ale także wszystkich jego bliskich. Rodzina to przecież zbiór osób blisko ze sobą żyjących, powiązanych wzajemnie i oddziaływujących na siebie. To pewnego rodzaju system, w którym panują określone prawa, normy czy zasady, akceptowane zachowania oraz role, które wszyscy pełnimy (rola żony, matki, męża, córki, najstarszego czy najmłodszego dziecka). Rodzina to skomplikowany mechanizm, w którym na to, aby całość pracowała sprawnie i skutecznie, wpływają poszczególne jej części. W momencie, kiedy jeden z trybików przestaje pracować, funkcjonowanie całego mechanizmu ulega zachwianiu. Kiedy więc w rodzinie pojawia się uzależnienie, cała rodzina zostaje narażona na chorobę…
W jaki sposób funkcjonuje zdrowa rodzina?
Rodzina, którą możemy określić jako zdrową, prawidłowo funkcjonującą, spełnia kilka podstawowych zasad. Według nich zdrowa rodzina to taka, która:
1. W miarę możliwości zaspokaja potrzeby poszczególnych jej członków
2. Jest nastawiona na rozwój, czyli stara się akceptować naturalne zmiany zachodzące w trakcie życia rodziny (dorastanie dzieci, zmiany związane z zewnętrznymi sytuacjami…)
3. Jest bezpieczna
4. Opiera się na wzajemności (wzajemność w otrzymywaniu, ale także w dawaniu, np. pomocy czy wsparcia w trudnych chwilach)
5. Opiera się na zaufaniu
6. Opiera się na szczerości
7. Jest otwarta na zewnątrz
8. Obowiązują w niej takie normy, jak: „mówić”, „czuć”, „ufać”.
W jednym zdaniu można więc powiedzieć, że zdrowa rodzina to taka, w której każdy może poczuć się ważny i na swój sposób być szczęśliwy, to miejsce gdzie czujemy się bezpieczni oraz szanowani, gdzie mamy prawo wyrażać nasze zdanie oraz w miarę możliwości rozwijamy się i spełniamy nasze potrzeby.
W jaki sposób funkcjonuje rodzina z problemem uzależnienia?
Rodzina, w której pojawia się problem uzależnienia zaczyna funkcjonować w obrębie zasady, iż alkohol bądź inny środek jest sprawą nadrzędną, wyznaczającą prawa i normy oraz zakres obowiązków. Rodzina, w której rządzi alkohol lub narkotyki:
1. Jest zamknięta, skłaniająca do izolacji i odosobnienia, do „kiszenia się we własnym sosie”. To rodzina z sekretem, którego nie wynosi się na zewnątrz. Tak, jak w domu problem jest ukrywany (np. potajemne picie jednego z członków, przelewanie z butelek z alkoholem do butelek po wodzie mineralnej), podobnie na zewnątrz dzieci czy inni niepijący członkowie rodziny wstydzą się i ukrywają problem. W kontakcie ze światem zewnętrznym dominują tu pozory, członkowie rodziny mówią często: „u nas wszystko jest w porządku”, „my nie mamy problemów”. Problemy są rozwiązywane we własnym zakresie (tak, aby „inni” się nie dowiedzieli), czyli najczęściej wcale.
2. Jest zakłamana i nieszczera. Nikt głośno nie mówi o problemie, a także o swoich problemach. Pijaństwa często nie nazywa się po imieniu – kiedy dziecko wspomni, że tatuś jest pijany słyszy uwagę, że wcale nie jest pijany, ale zmęczony i że o własnym ojcu nie można mówić takich rzeczy. Sam pijący także wmawia innym członkom rodziny, że nie jest pijany, że wydaje im się i że znowu mają pretensje nie wiadomo o co, bo przecież nic się nie stało. To zakłamanie przenosi się także na kontakty z otoczeniem, gdzie nieuzależnieni członkowie rodziny mówią: „wydaje wam się – u nas wszystko jest dobrze”, „nie czepiajcie się, nie ma powodów do martwienia się o nas”.
3. Brak w niej wzajemności, panuje tu niesprawiedliwy podział obowiązków (jedni robią wszystko, inni są z tego zwolnieni) i ciągłe pretensje.
4. Nikt nikomu nie pomaga, członkowie rodziny są zdani sami na siebie.
5. Nie ma odrębności poszczególnych osób.
6. Obowiązują takie normy, jak: „nie mówić”, „nie czuć”, „nie ufać”.
W jednym zdaniu można powiedzieć, że rodzina z problemem uzależnienia to rodzina, w której ważny jest pozór, aby wszystko na zewnątrz wyglądało dobrze, gdzie poszczególni członkowie nie mają zapewnionej własnej odrębności oraz poszanowania swych praw.
Jakie role mogą pełnić bliscy osób uzależnionych?
Picie alkoholu lub branie narkotyków sprawiające rządy w rodzinie, wyznaczają często odpowiednie role poszczególnych członków tej rodziny. Ze względu na brak wzajemności w rodzinie dotkniętej uzależnieniem mogą utrwalić się sztywne role, wśród których wymienić można:
1. Rolę uzależnionego, który z biegiem czasu i postępowania choroby staje się coraz bardziej nieodpowiedzialny i nie może pełnić swojej „normalnej” roli (męża lub żony, ojca czy matki).
2. Rolę partnera osoby uzależnionej (tzw. koalkoholika), która staje się nadopiekuńczym ratownikiem zawsze gotowym do wyciągnięcia uzależnionego ze wszystkich kłopotów, gotowym do ponoszenia konsekwencji jego picia lub brania.
3. Rolę dziecka – bohatera, którą często pełni najstarsze dziecko. To dziecko nad wiek dorosłe, przejmujące obowiązki domowe rodziców, którzy nie są w stanie ich spełniać, niesprawiające kłopotów i dobrze się uczące.
4. Rolę kozła ofiarnego, który wciąż przyciąga uwagę rodziny ze względu na kłopoty, które sprawia – wychowawcze, w szkole, czasem z prawem. Dziecko takie bardzo skutecznie odwraca uwagę rodziny od głównego problemu, jakim jest uzależnienie.
5. Rolę dziecka aniołka, dziecka niewidzialnego, które uciekając przed domowymi awanturami i brakiem poczucie bezpieczeństwa chowa się w świat fantazji i samotności.
6. Rolę dziecka maskotki, które w trudnych sytuacjach potrafi wszystko obrócić w żart, tym samym także odwracając uwagę od głównego problemu.
„Wejście” w określoną rolę utrwala panujący w chorej rodzinie układ, a często nawet wzmaga go. Jednak uwolnienie się z roli jest niezwykle trudne i wymaga wiele wysiłku, a czasami przeżycia trudnych lub wręcz dramatycznych chwil. Zmianę sytuacji utrudnia fakt, iż rodzina uzależnionego jest współuzależniona…
Co to jest współuzależnienie?
Można powiedzieć, że współuzależnienie to forma przystosowania się do tego, co niszczy. Współuzależnienie podobnie jak trujący bluszcz owija osoby współuzależnione i utrudnia im normalne, zdrowe i satysfakcjonujące życie. To sposób, w jaki funkcjonują osoby żyjące z osobą uzależnioną. Zachowanie osób współuzależnionych objawia się:
1.Ciągłą koncentracją myśli, uczuć i zachowań wokół picia lub brania drugiej osoby. Tak, jak życie alkoholika obraca się wokół butelki, tak życie jego bliskich kręci się wokół niego. Ciągłe zastanawianie się: „co on robi?”, „kiedy wróci?”, „czy przyjdzie pijany?”, „czy będzie w stanie iść jutro do pracy lub zająć się ciągle odkładaną naprawą kapiącego kranu?” to pytania, które nieustannie pojawiają się w myślach osób współuzależnionych.
2. Poczuciem konieczności kontrolowania picia lub brania drugiej osoby. Chowanie butelek, dolewanie wody do alkoholu, wyrzucanie narkotyków czy określenia: „nie pij tak dużo”, „czy mógłbyś/ mogłabyś dziś nie pić?”, „pamiętasz jak ostatnio skończyło się twoje picie?” to typowe zachowania osób współuzależnionych.
3. Ochranianiem uzależnionego, czyli kryciem (np.„mąż się dziś źle czuje i nie może pojawić się w pracy, to chyba jakaś grypa albo zatrucie…”) , zaprzeczaniem (np. „nie, moja żona nie jest pijana, wydaje ci się, jest po prostu zmęczona…”), pomniejszaniem (np. ”wypił tylko kilka kieliszków, przecież to nic strasznego…”).
4. Poczuciem współwiny i negowaniem własnej wartości – „coś musi być ze mną nie tak, że ona bierze..”, „jestem złą żoną i to dlatego on pije”.
5. Huśtawką emocjonalną, która towarzyszy osobom współuzależnionym – „on jest taki dobry, kiedy nie pije.. potrafi zrobić wtedy wiele wspaniałych rzeczy…” lub „nienawidzę go kiedy pije, nie potrafię patrzeć na niego w taki stanie…”.
Zachowania te niestety wzmagają chorobę. Zwalnianie alkoholika czy narkomana z odpowiedzialności za skutki picia lub brania, tuszowanie spraw, kłamstwa w celu osłonienia go wzmacniają bezkarność picia lub brania i z pewnością nie motywują do podjęcia leczenia. Często jednak osoby współuzależnione zachowują się tak, ponieważ nie widzą innego sposobu lub myślą, że w ten sposób uda im się odciągnąć alkoholika od picia czy narkomana od brania. Nic bardziej błędnego!
Co robić, aby nie dać się pochłonąć trującemu bluszczowi?
Przerwanie błędnego koła jest niewątpliwie trudne, ponieważ funkcjonujący, czasem przez wiele lat, sposób zachowania całej rodziny nie jest łatwy do zmiany. Przede wszystkim warto zdać sobie sprawę, że nie jest się samotnym, że wiele osób zmaga lub zmagało się z podobnym problemem. Warto więc zgłosić się do najbliższej Poradni Terapii Uzależnień lub skierować swe kroki w kierunku grup wsparcia, jakimi są działające często przy kościołach, obok grup AA, grupy Al – Anon, które zrzeszają osoby współuzależnione i służą im pomocą.
Podstawowe rady, którymi można by wesprzeć osoby współuzależnione to:
1.Przestań zaprzeczać! Uzależniony ma z pewnością tak wiele przekonywujących dowodów i argumentów, że trudno mu się oprzeć, ale ty dobrze wiesz, że to nieprawda. Wstyd i obarczanie siebie winą oraz przekonanie, że jeszcze nie jest tak źle sprawia, że wolisz nie przyznawać się przed sobą, iż twój bliski jest uzależniony. Jeśli jednak chcesz zmienić swoją sytuację musisz przyznać, że problem istnieje i że szkodzi on całej rodzinie.
2.Zdaj sobie sprawę, iż nie masz wpływu na picie lub branie tej drugiej osoby – swoim zachowaniem nie spowodujesz, aby przestała pić lub brać, więc spróbuj nie zajmować się nią, spójrz na siebie i swoje życie. Przestań prosić, żeby już więcej nie pił, grozić, namawiać, zmuszać do obietnic, kontrolować czy wyprowadzać z knajpy.
3. Nie osłaniaj i nie chroń! Nie sprzątaj po pijackich wyczynach, nie kładź do łóżka kiedy przychodzi pijany, nie dzwoń do szefa z usprawiedliwieniem, nie płać jego długów – to wszystko zachowania, które pomagają w utrzymywaniu się choroby i oddalają podjęcie decyzji o leczeniu.
4. Zdobądź jak najwięcej wiedzy o uzależnieniu i sposobach leczenia tej choroby - to pomoże ci nie ulegać wymówkom i obietnicom uzależnionego.
5. Naucz się bronić, szukać oparcia i korzystać z pomocy, bo to pomoże przede wszystkim tobie powrócić do zdrowia. Poszukaj grup wsparcia, zgłoś się do poradni, porozmawiaj z kimś, o kim wiesz, że miał podobny problem.
Wszystkie te rady są niewątpliwie trudne do zastosowania w rzeczywistości i wymagają czasu, aby wprowadzić je w życie. Można z góry przewidzieć, że próba zastosowania tych zachowań spotka się z ostrym oporem ze strony uzależnionego, ponieważ zmiana postępowania jest jak kubeł zimnej wody wylany znienacka na głowę. Trzeba więc znaleźć sojuszników, którzy pomogą powoli wprowadzać zmiany w życie i dodadzą wiary…
Autorka: Barbara Szczyrba - Maroń
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
CHORE DZIECKO - CO PRZEŻYWA I W JAKI SPOSÓB MU POMÓC
Od 2 roku życia dziecko zaczyna interesować się przedmiotami związanymi z leczeniem, a od około 4 roku życia – samą chorobą, a szczególnie tym, dlaczego ono zachorowało. Dla małego dziecka choroba kojarzy się przede wszystkim ze złym samopoczuciem i jego widocznymi oznakami. Chory jest ktoś, kto leży w łóżku, ma ranę albo trzyma się za głowę. Kiedy przestaje to robić, jest zdrowy. Dzieci rozumieją objawy choroby na swój własny sposób. Kiedy nie mają wystarczających informacji, same szukają wyjaśnień, snują fantazje i domysły na temat przyczyn dolegliwości. Często są to wyjaśnienia całkowicie nieracjonalne, mają jednak ogromny wpływ na samopoczucie i zachowanie dziecka. Dziecko ocenia straty i korzyści związane z chorobą bardzo konkretnie; nie akceptuje bólu, rozłąki, niedobrego smaku lekarstwa, ale cieszy się z bycia w centrum zainteresowania, zwiększonej troski domowników, czy przyjemności jakich mu dostarczają. Odpowiedzialność za poradzenie sobie z chorobą przerzuca na rodziców; bez względu na wiek staje się bardziej zależne i bezradne, domaga się opieki.
Co przeżywa chore dziecko?
Choroba może wyzwolić w dziecku wiele emocji, głównie negatywnych, m.in.: lęk, smutek, złość, rozdrażnienie, agresję, poczucie winy, poczucie krzywdy, bezradność, nudę. Dziecko może zareagować wycofaniem się, apatią, płaczliwością, utratą zainteresowania i kontaktu z otoczeniem, ale również nadmiernym pobudzeniem i nieposłuszeństwem. Zwykle zmianie ulegają jego codzienne przyzwyczajenia – zmniejsza się aktywność, samodzielność, zanika apetyt, pojawiają się problemy z zasypianiem i niespokojne sny. Pojawić się mogą tiki, zakłócenia mowy, nietrzymanie moczu i kału, masturbacja.
Czego boi się chore dziecko?
Mniej więcej do 12 roku życia dziecko nie potrafi myśleć abstrakcyjnie co znaczy, że ma ograniczoną zdolność analizowania, przewidywania i planowania. Dlatego też w przypadku choroby nie boi się raczej jej odległych konsekwencji, ani nawet śmierci, ale konkretnych sytuacji, np.: bolesnych zabiegów, pobierania krwi, oddzielenia od mamy, konieczności leżenia w łóżku, braku swobody i możliwości zabawy.
Dlaczego chore dzieci czasem „dziwnie” reagują?
Lęk związany z choroba bywa tak wielki, że dzieci nieświadomie podejmują różnorodne zachowania, aby go zredukować. Zachowania te mogą wydawać się nieadekwatne do sytuacji, pomagają jednak dzieciom w jej zniesieniu. Należą do nich m.in.: opowiadanie wesołych historyjek związanych z pobytem w szpitalu lub wykonywanie „pogodnych” rysunków na temat choroby, wyolbrzymianie dolegliwości i dramatyzowanie, straszenie się chorych dzieci nawzajem poprzez snucie mrocznych opowieści, fantazjowanie i tworzenie sobie fikcyjnych towarzyszy, zaprzeczanie istnieniu objawów i własnej chorobie, prezentowanie siebie jako osoby radosnej, rozbawionej, a nawet kpiącej z objawów.
Jak rozmawiać z dzieckiem o chorobie?
Należy rozmawiać z dzieckiem o jego stanie zdrowia i o tym co go czeka, trzeba to jednak robić umiejętnie. Brak informacji powoduje, że u dziecka nasila się lęk, poczucie winy i odpowiedzialności oraz że tworzy ono – często szkodliwe – własne wyjaśnienia i prognozy sytuacji. Podstawowe wskazówki dla rodziców i opiekunów są następujące:
•dostosuj rozmowę do wieku dziecka i prowadź ją zrozumiałym dla dziecka językiem.
•przekazuj jasne, konkretne informacje, pozbawione silnych emocji
•przekazuj informacje uczciwe, wyjaśnij prawdopodobny przebieg i konsekwencje choroby
•dostarczaj dziecku wiedzy na temat tego co może robić, aby pomóc w leczeniu
•podkreślaj, że choroba jest wyzwaniem i zawsze trzeba mieć nadzieję na jej pokonanie
Co jest potrzebne choremu dziecku?
Oprócz opieki medycznej, jest jeszcze wiele czynników, które pomagają dziecku w powrocie do zdrowia. Należą do nich m.in.:
•stała obecność bliskich osób, najlepiej rodziców
•dostosowane do wieku dziecka wyjaśnienia na temat przyczyn, przebiegu i konsekwencji choroby
•możliwość swobodnego wyrażania uczuć, nawet tych negatywnych
•możliwość rozmawiania na tematy związane z chorowaniem i śmiercią
•możliwość minimalnego chociażby decydowania, np. w zakresie diety, ubioru, pory określonych zajęć
•możliwość wykonywania zwykłych czynności – zabawy i nauki
autorka: Monika Bąk - Sosnowska
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
CHOROBY PRZEWLEKŁE - DLACZEGO ZMIENIAJĄ ŻYCIE I JAK SOBIE Z NIMI RADZIĆ
Choroba przewlekła wiąże się przede wszystkim z tym, że dolegliwości zdrowotne nie mijają, a wręcz przeciwnie – utrzymują się latami albo nasilają się w miarę upływu czasu. Powoduje to negatywne skutki w niemal każdej sferze życia:
•obniża się sprawność organizmu i samopoczucie fizyczne
•pogarsza się samopoczucie psychiczne (przeciwstawne emocje mogą występować naprzemiennie, np.: obniżenie nastroju, drażliwość, agresja, lęk, obojętność, zależność emocjonalna)
•zmienia się rytm życia (zostaje podporządkowany chorobie – zażywaniu leków, wizytom lekarskim, zabiegom)
•zmienia się wygląd (wyniszczenie, otwarte rany, łysienie, okaleczenie po operacjach chirurgicznych)
•maleje życiowa aktywność (fizyczna, zawodowa, towarzyska, samoobsługowa)
•zmienia się ilość i rodzaj kontaktów z innymi ludźmi (może pojawiać się w nich rozpacz, litość, izolowanie; zwykle zamiera życie erotyczne i aktywność seksualna)
•następują zmiany w hierarchii wartości (zwykle zachwiane zostaje poczucie sensu życia; większego niż dotychczas znaczenia nabierają wartości niematerialne, np. relacje z bliskimi, religia)
2.Jak konkretne choroby przewlekłe wpływają na samopoczucie psychiczne?
Każda choroba przewlekła obniża samopoczucie i wywołuje wiele negatywnych emocji, niektóre z nich są jednak charakterystyczne dla konkretnych chorób. I tak typową reakcją psychologiczną osób cierpiących na różnorodne dolegliwości sercowe jest lęk, który nasila się proporcjonalnie do zaostrzenia objawów. Pacjenci z niewydolnością nerek, regularnie poddający się dializom, przeżywają silną frustrację wynikającą z ograniczenia aktywności. Rytm ich życia musi zostać podporządkowany zabiegom, co zagraża poczuciu niezależności i wpływu na sytuację, wzmacnia natomiast bezsilność i zależność od innych. Podobnego ograniczenia doświadczają cukrzycy, dla których mierzenie poziomu glukozy i pilnowanie diety staje się stałym punktem każdego dnia. Powoduje to również konieczność noszenie ze sobą jedzenia, wstrzykiwanie insuliny, wyraźne odróżnianie się od innych ludzi w sytuacjach związanych z jedzeniem. Dominującym uczuciem u pacjentów z chorobą Alzheimera jest bezradność. Zwłaszcza na początku choroby, kiedy świadomość jest jeszcze całkowicie zachowana, niemożność przypomnienia sobie nazwy przedmiotu, czy skojarzenia twarzy osoby z jej imieniem, powoduje lęk, złość, zakłopotanie, wstyd. Wstyd jest również wyjątkowo silnie związany z wszelkimi chorobami, które są widoczne na zewnątrz, np. z chorobami skóry. Pacjenci unikają często kontaktu z innymi ludźmi i wycofują się z życia, cierpi ich poczucie własnej wartości.
3.Jaki wpływ ma choroba przewlekła na funkcjonowanie rodziny?
Choroba przewlekła wywołuje w życiu rodziny poważny kryzys. Zmianie ulega zwykle system wartości, rytm życia, pełnione role i zadania, zachodzi konieczność przeorganizowania wielu spraw, jednak przede wszystkim rodzina musi poradzić sobie z lękiem, żalem, bezsilnością, niepewnością, przeciążeniem.
Zależnie od tego kto choruje, sytuacja może wyglądać nieco inaczej. Jeśli jest to mężczyzna do tej pory dbający o sprawy materialne rodziny, jego choroba powoduje zachwianie finansowego bezpieczeństwa i zmianę poziomu życia, a nawet zagrożenie egzystencji rodziny i konieczność podjęcia pracy zarobkowej przez inne osoby. Gdy pacjentem staje się kobieta, zwykle zaburzona zostaje sfera emocjonalna i organizacyjna życia rodzinnego, np. przygotowywanie posiłków, opieka nad dziećmi. Choroba dziecka niesie ze sobą równie poważne konsekwencje, chociaż nie stanowi tak bezpośredniego zagrożenia dla bytu rodziny. Dziecko koncentruje zwykle na sobie czas i uwagę wszystkich członków rodziny, którzy aktywnie angażują się w jego powrót do zdrowia, często zapominając o innych osobach czy obowiązkach. Głównie rodzeństwo, które dostaje mniej zainteresowania i pomocy może czuć się mniej ważne i doświadczać sprzecznych uczuć wobec chorego brata lub siostry – współczucia, złości, zazdrości.
4.Jak żyć z chorobą przewlekłą?
Najczęściej kiedy człowiek dowiaduje się, że nie ma szans na całkowite wyleczenie, przeżywa psychiczny wstrząs, szok. Nie przyjmuje tej informacji do siebie i stara się tłumaczyć sobie, że musiała zajść jakaś pomyłka, że to niemożliwe, aby takie nieszczęście spotkało właśnie jego. Dopiero po pewnym czasie oswaja się z przykrą wiadomością. Popada w przygnębienie, traci wiarę w sens życia, odczuwa silny lęk, rozpacz, bezradność. Musi minąć jeszcze trochę czasu, zanim uczy się na nowo normalnie funkcjonować, wykonywać codzienne czynności, stosować się do lekarskich zaleceń i nabierać nadziei na wyleczenie. Każdy człowiek przechodzi to trochę inaczej, ale można wymienić kilka wskazówek, które w większości przypadków okażą się pomocne:
•pozwól sobie na przeżywanie i pokazywanie negatywnych emocji: lęku, żalu, złości, rozpaczy
•nie wstydź się płakać i przyznawać, że się boisz
•nie dręcz się poczuciem winy, nie oskarżaj siebie, nie traktuj choroby jak kary
•rozmawiaj z bliskimi osobami o tym, co przeżywasz, nie ukrywaj diagnozy
•proś innych o pomoc, zarówno tę konkretną (np. w załatwieniu czegoś), jak i emocjonalną (np. możliwość wyżalenia się, przytulenia)
•jeśli tego potrzebujesz, poproś lekarza o wyjaśnienie szczegółów dotyczących diagnozy i dalszego leczenia
•zbierz jak najwięcej informacji o chorobie, aby się z nią oswoić
•staraj się aktywnie uczestniczyć w leczeniu – zadawaj pytania, uzgadniaj, stosuj zalecenia
•poszukaj kontaktu z osobami chorymi na to, co ty, abyście mogli się nawzajem wspierać
•odnajduj obszary twojego życia nie dotknięte przez chorobę i ciesz się nimi
•staraj się żyć tak normalnie, jak to tylko jest możliwe – dbaj o swój wygląd, zapewniaj sobie rozrywki
•ucz się czerpać radość z małych sukcesów, pozytywnych wydarzeń, z lepszego samopoczucia danego dnia; sprawiaj radość innym
autorka: Monika Bąk - Sosnowska
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
ZABURZENIA LĘKOWE - CZY JA LUB KTOŚ Z MOIC BLISKICH MOŻE NA NIE CHOROWAĆ
Proszę przyjrzeć się poniższym wyznacznikom oraz objawom zaburzeń nerwicowych, które spróbowałam tu zebrać. Żeby rozpoznać nerwicę, wszystkie lub znaczna większość wymienionych objawów musi występować i trwać co najmniej miesiąc. Jeżeli rozpoznajecie je u siebie lub swoich bliskich, niewątpliwie jest to sygnał, aby skonsultować się ze specjalistą.
Lęk – podstawowy objaw
1. Podstawowym objawem nerwicy jest lęk. Od lęku, który pojawia się u ludzi zdrowych, lęk neurotyczny różni się czasem trwania i nasileniem.
W zaburzeniach nerwicowych lęk dzieli się na:
- ciągły, który towarzyszy choremu przez cały czas i jest stanem napięcia trwającym co najmniej miesiąc
- napadowy, ale o bardzo dużym nasileniu, który trwa od kilku minut do kilku dni i połączony jest z zaburzeniami oddychania czy przyspieszonym biciem serca
- zlokalizowany, który jest skoncentrowany na konkretnej sytuacji czy przedmiocie (np. fobie) lub myśli (np. natręctwa)
Zaburzenia wegetatywne
2. Kolejne objawy nazywa się zaburzeniami wegetatywnymi. Są to:
- zaburzenia snu (trudności z zasypianiem, budzenie się z uczuciem lęku )
- zaburzenia łaknienia (znaczne zmniejszenie apetytu lub znaczne zwiększenie)
- zaburzenia życia seksualnego.
Do tych objawów często dochodzi ból głowy lub mięśni.
Ja i tylko ja - egocentryzm
3. Ważnym objawem jest zamykanie się chorego w świecie jego i tylko jego własnych problemów. Większość wypowiedzi chorego dotyczy jego cierpienia i nieszczęścia, jest to ciągłe narzekanie na swój los i eksponowanie swoich problemów. „Nikt mnie nie rozumnie”, „jestem najbiedniejszy”, „jestem taka nieszczęśliwa” „nikt się mną nie interesuje”, „nikt mnie nie kocha” to typowe wypowiedzi.
Warto zwrócić uwagę na eksponowanie takich zaimków, jak: moje, mój, ja…
Czemu nie mogę tego zatrzymać?
Tym, co łączy wszystkie te objawy jest mechanizm „błędnego koła”, czyli wzajemne wzmacnianie się wszystkich objawów. Im bardziej się lękam, tym bardziej nasilają się objawy wegetatywne, natrętne myśli, czynności przymusowe, a im one są większe, tym bardziej się lękam.
Jakie są specyficzne objawy niektórych rodzajów zaburzeń nerwicowych?
Fobia - intensywny lęk w określonych sytuacjach i w kontakcie z określonym przedmiotem. Chory dąży do unikania tych bodźców, nie potrafi świadomie kontrolować swojego lęku. Zaburzenie to może zakłócić życie chorego i nie ustępuje pod wpływem wyjaśnień i logicznych argumentów. Lęk może dotyczyć np. zwierząt, wysokości, a także kontaktów społecznych, sytuacji publicznych czy otwartej przestrzeni.
Zaburzenia obsesyjno- kompulsywne - charakteryzują się występowaniem objawów w postaci natrętnych myśli, impulsów, wyobrażeń czy czynności. Objawy te są odczuwane jako nieprzyjemne, przymusowe, narzucone. Próby przeciwstawienia się zwiększają u chorego lęk. Wśród najczęstszych treści natręctw można wymienić: myśli związane ze stanem zdrowia, zakażeniem się, zabrudzeniem, z zagadnieniami seksualnymi czy religijnymi lub natręctwa dotyczące porządku i czystości. Chory nie potrafi powstrzymać natrętnej myśli o tym, że np. jadąc w autobusie zarazi się lub zabrudzi, co w konsekwencji uniemożliwia mu poruszanie się środkami komunikacji.
Nerwica histeryczna - nazywana też zaburzeniami pod postacią somatyczną. Charakterystyczne są tu zaburzenia świadomości oraz zaburzenia w układzie czuciowo - ruchowym. Zaburzenia czuciowo - ruchowe pojawiają się najczęściej w odpowiedzi na trudne sytuacje życiowe np. nagła ślepota u żołnierza w czasie działań wojennych. Inne zaburzenia czuciowo - ruchowe to np. nagłe niedowłady lub przykurcze. Do zaburzeń świadomości możemy zaliczyć np. amnezję. Fizjologiczne przyczyny występowania zaburzeń są tu wykluczone.
Pamiętajmy, że objawy sprawiają choremu cierpienie, są uznawane ze niepożądane, obce, przeszkadzające w codziennym życiu! Chory zdaje sobie sprawę, że coś jest nie w porządku, a jednocześnie nie potrafi nad tym zapanować.
Skąd takie zaburzenie?
Podłoże nerwicy jest wieloczynnikowe, co oznacza, że pojedynczy czynnik nie decyduje o powstaniu nerwicy. Abyśmy zachorowali na to zaburzenie potrzebne jest współdziałanie kilku czynników, które muszą „spotkać się w jednym czasie i przestrzeni”. Do czynników tych zalicza się:
- czynniki biologiczne takie, jak np. mikrouszkodzenia struktur mózgowych
- czynniki genetyczne, które mogą kształtować cechy lękowe i obsesyjne
- czynniki społeczne, czyli te uwarunkowane w grupie pozarodzinnej
- czynniki psychologiczne składające się z czynników rodzinnych - trudne, ciężki sytuacje, nierozwiązane konflikty, urazy psychiczne oraz z czynników osobowościowych - bierność, zależność od innych, uległość, sztywność, podwyższony poziom niepokoju, niski poziom odporności na frustrację, poczucie niższej wartości.
autorka: Barbara Szczyrba - Maroń
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
ZDROWIE I CHOROBA - UWARUNKOWANIA PSYCHOLOGICZNE
Zwykle, kiedy doszukujemy się przyczyn konkretnego zaburzenia czy choroby dochodzimy do wniosku, że miało w tym swój udział kilka czynników. Mogą to być zarówno czynniki zewnętrzne - niezależne od człowieka, jak i wewnętrzne – związane z jego indywidualnym funkcjonowaniem. Mogą być obiektywne, czyli takie, na które nie mamy bezpośredniego wpływu oraz subiektywne, czyli wynikające z naszego postrzegania danej sytuacji. Mogą mieć podłoże biologiczne albo psychologiczne, czyli wynikające z wewnętrznych przeżyć, przekonań czy relacji z innymi ludźmi.
2.Jakie znaczenie dla zdrowia mają emocje?
Doświadczanie emocji wiąże się z uwalnianiem w organizmie różnorodnych substancji chemicznych oraz ogólną zmianą jego aktywności. Zmiany te zaznaczają się w wielu obszarach, np. aktywności układu nerwowego, hormonalnego, pokarmowego, w napięciu mięśniowym, a przede wszystkim – w odporności psycho – fizycznej. Pozytywne emocje wzmacniają odporność i wydolność organizmu, negatywne je osłabiają i doprowadzają do większej podatności na czynniki chorobotwórcze. Zależność ta występuje nie tylko u ludzi, ale również u zwierząt. Np. szczury pozbawione możliwości uniknięcia szoku elektrycznego, po serii nieudanych prób wpadały w stan odrętwienia i apatii, nie reagowały na bodźce i nie próbowały zmienić sytuacji nawet wtedy, kiedy pojawiła się taka możliwość. Stopniowo ich stan się pogarszał, doprowadzając do śmierci. Również małpy obarczone odpowiedzialnością za unikanie szoku elektrycznego poprzez odpowiednie naciskanie dźwigni, po pewnym czasie zapadały na wrzody żołądka i zaczynały poważnie chorować.
3.O czym decydują przekonania?
Człowiek nabywa i kształtuje swoje przekonania przez całe życie. Z wielu zdajemy sobie doskonale sprawę i możemy je przywołać w dowolnej chwili, inne pozostają poza zasięgiem naszej świadomości, jednak ich znaczenie jest tak samo wielkie. Przekonania dotyczą również ogólnego stanu własnego zdrowia (np. „Mam silny organizm”, „Jestem chorowity”), radzenia sobie z chorobą („Zwykle szybko wracam do zdrowia”, „ Kiedy dopadnie mnie choroba, długo nie mogę się pozbierać”), a nawet przewidywań dotyczących zachorowania czy śmierci („Na pewno zachoruję na raka, tak samo jak moja babcia”, „Nie dożyje do 60-tki”). Silne, pielęgnowane przekonania nierzadko się realizują – mówimy wtedy o tzw. samospełniającej się przepowiedni. Niekiedy doprowadzić mogą nawet do śmierci, jak w przypadku cytowanym w literaturze (Zimbardo: Psychologia i życie), a dotyczącym pewnego mężczyzny. Był on członkiem społeczności, w której funkcjonowało wiele rytuałów magicznych i związanych z tym zasad. Uważano m.in., że zjedzenie określonych potraw powoduje natychmiastowy zgon. Kiedy mężczyzna ten dowiedział się przypadkiem, że podczas wizyty u swojego znajomego na Zachodzie zjadł nieświadomie zakazany produkt, to mimo iż od tamtego zdarzenia minęły 2 lata, natychmiast zmarł.
4.Czy predyspozycje do zdrowia lub choroby mogą wynikać z osobowości?
Na osobowość człowieka składa się wiele czynników, m.in. sposób wyznaczania i realizowania celów, układania relacji z innymi ludźmi, radzenia sobie ze stresem. To wszystko tworzy bardziej lub mniej spójny styl funkcjonowania, który odnosi się również do spraw zdrowotnych i pozostaje względnie stały przez całe życie. Tak więc troska o stan własnego zdrowia, zapobieganie chorobom, sposób reagowania w momencie pojawienia się objawów, stosowanie się do zaleceń lekarskich, itp., są bardzo indywidualne i niewątpliwie stanowią pewną predyspozycję do zachowania zdrowia lub chorowania.
5.Dlaczego stres jest wrogiem zdrowia?
Stres, zwłaszcza gdy jest silny i przewlekły, powoduje zmianę funkcjonowania psycho – fizycznego całego organizmu, a nierzadko doprowadza również do trwałego uszkodzenia konkretnych obszarów w ciele. Zdecydowanie osłabia odporność i sprawia, że stajemy się bardziej podatni na czynniki chorobotwórcze oraz uaktywnienie się niekorzystnych mechanizmów. Np. obciążająca, odpowiedzialna i nerwowa praca może przyczynić się do wzrostu ciśnienia tętniczego krwi, konflikt z inną osobą doprowadzić do uporczywych bólów głowy, a śmierć życiowego partnera wyzwolić proces nowotworowy.
6.Jakie sytuacje są szczególnie szkodliwe dla zdrowia?
Każdy z nas reaguje na życiowe sytuacje w swój indywidualny sposób, można jednak wyróżnić kilka, które u większości z nas wywołują podobne, negatywne emocje i obciążenie układu odporności psycho – fizycznej. Należą do nich:
•konflikty - zarówno interpersonalne, czyli z innymi ludźmi – partnerem, dziećmi, znajomymi i nieznajomymi, szefem, jak i te wewnętrzne, czyli przeżywane np. wtedy, gdy trzeba podjąć jakąś ważną decyzję
•frustracje – sytuacje, w których nie jesteśmy w stanie zaspokoić jakiejś ważnej potrzeby, np. spieszymy się na spotkanie, a autobus właśnie się zepsuł, bezskutecznie szukamy pracy czy nie zdajemy egzaminu, pomimo wysiłku włożonego w przygotowanie
•utrata cenionej wartości, a nawet sam lęk przed taką utratą – cenioną wartością mogą być zarówno idee, jak i przedmioty czy konkretni ludzie – wszystko to, co jest dla nas ważne i nadaje sens naszemu życiu
•odtrącenie i odosobnienie – człowiek jest istotą społeczną, dlatego większość ludzi źle znosi samotność - zwłaszcza wtedy gdy nie jest wyborem, ale koniecznością
autorka: Monika Bąk - Sosnowska
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
ZDROWIE I CHOROBA CZYLI GDZIE LEŻY GRANICA MIĘDZY NORMĄ A PATOLOGIĄ
Można wyróżnić kilka sfer, w zależności od tego, jak szczegółowe aspekty funkcjonowania bierze się pod uwagę. Do podstawowych należą:
-cielesna (dotyczy uwarunkowań biologicznych; większość zachodzących tu reakcji ma charakter odruchowy, popędowy; świadoma ich kontrola jest ograniczona)
-psychiczna (dotyczy intelektu, emocji, relacji z otaczającym światem - w tym z innymi ludźmi; w dużym stopniu podlega świadomej kontroli, jednak niektóre aspekty życia psychicznego mogą pozostawać nieuświadamiane)
-duchowa (dotyczy uczuć wyższych, doznań estetycznych i religijnych; rozwój tej sfery wymaga świadomego i systematycznego zaangażowania człowieka; potrzeby duchowe stanowią najwyższy szczebel na drabinie potrzeb i są realizowane dopiero wówczas, gdy zaspokojone są potrzeby podstawowe)
2.Co jest normalne, a co nie?
Wbrew pozorom, jednoznaczne określenie granicy pomiędzy normą a patologią nie jest takie proste. Zależy przede wszystkim od punktu odniesienia, czyli przyjętego kryterium. To co dla jednej osoby czy grupy osób, albo w danych okolicznościach jest normalne, nie musi takie być w innym przypadku. Można przyjąć, że normalne jest to, co: występuje statystycznie najczęściej, jest akceptowane w danej kulturze, nie pozostaje w sprzeczności z naturą, lub służy zdrowiu i dobremu samopoczuciu. Dla potrzeb nauki tworzy się różnego rodzaju klasyfikacje, jak np. medyczna klasyfikacja chorób. Należy jednak pamiętać, że mają one charakter pomocniczy i porządkujący, a ocena zdrowia człowieka wymaga uwzględnienia całego kontekstu jego funkcjonowania (m.in. przeszłości, warunków życia, aktualnej sytuacji, wewnętrznych uwarunkowań i przeżyć).
3.Czym jest zdrowie?
Definicji zdrowia jest bardzo wiele. Jedne ujmują zdrowie jako stan równowagi pomiędzy człowiekiem a otoczeniem oraz odpowiadającą jej równowagę wewnętrzną (Hipokrates), inne traktują je jako zespół pozytywnych cech, pozwalających na wykorzystanie wszelkich możliwości twórczych oraz osiągnięcie siły i szczęścia (Dubos). Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), zdrowie jest stanem pełnego dobrostanu fizycznego, psychicznego i społecznego, a nie jedynie brakiem choroby. Najnowsze definicje, nawiązujące do podejścia społeczno – ekologicznego, traktują zdrowie jako poddającą się zmianom zdolność człowieka zarówno do osiągania szczytu własnych możliwości fizycznych, psychicznych i społecznych, jaki do pozytywnego reagowania na wyzwania środowiska.
4.Dlaczego pojęcie zdrowia jest wielowymiarowe?
Kategoryczna ocena stanu zdrowia na dobry lub zły, tak samo jak rozróżnianie jedynie kategorii: zdrowy i chory, może nie odzwierciedlać stanu faktycznego. Zdrowie jest z jednej strony pewną dyspozycją, która podlega zmianom w zależności od warunków, z drugiej zaś strony jest procesem poszukiwania i utrzymywania równowagi. Stanowi więc zmieniający się punkt pomiędzy krańcami wyznaczanymi przez stan idealny i maksymalną patologię. Ponadto stan zdrowia można oceniać obiektywnie oraz subiektywnie. W pierwszym przypadku bierze się pod uwagę wyniki badań , w drugim – głównie samopoczucie.
5.Czym jest uwarunkowany stan zdrowia?
Na stan zdrowia ma wpływ wiele niezależnych czynników, które oddziałują również na siebie nawzajem. Do podstawowych należą:
-uwarunkowania genetyczne (związane zarówno z rozwojem osobniczym w trakcie życia płodowego, jak i z dziedziczeniem cech czy skłonności z pokolenia na pokolenie; w tym drugim przypadku stanowią najczęściej określoną predyspozycję, która ujawnia się dopiero wówczas, gdy zaistnieją dogodne okoliczności)
-środowisko życia i pracy (jest to szeroka kategorią, w skład której wchodzą takie aspekty, jak m.in.: ekologia, gospodarka, polityka, finanse, klimat psychologiczny; ogólnie mówiąc, jest to otoczenie, w którym człowiek żyje; największe znaczenie ma otoczenie najbliższe, czyli obok warunków mieszkaniowych i warunków pracy, przede wszystkim ludzie – rodzina, znajomi i współpracownicy; relacje z nimi w znaczący sposób wpływają na zdrowie i samopoczucie)
-zachowanie (jest to kategoria, która w największy stopniu zależy od decyzji człowieka; dotyczy zachowań wyznaczających tzw. styl życia, czyli m.in.: odżywiania się, aktywności fizycznej, dbania o zdrowie, spędzania czasu wolnego, radzenia sobie ze stresem)
6.Co pomaga zachować zdrowie i uniknąć chorób?
-organizowanie korzystnych warunków fizycznych życia i pracy (m.in. odpowiednia przestrzeń, temperatura, nasłonecznienie, minimalizacja hałasu i zanieczyszczeń, przyjemna kolorystyka, wygodne i estetyczne urządzenie wnętrz)
-zdrowy styl życia (m.in.: regularne i odżywcze posiłki, ograniczenie używek, aktywność fizyczna, odpowiednia ilość snu, higiena osobista, brak nałogów)
-zachowania prozdrowotne (mające na celu ochronę lub poprawę własnego stanu zdrowia, np. szczepienia ochronne, badania kontrolne, korzystanie z porad lekarskich i wypełnianie zaleceń)
-higiena psychiczna (m.in.: konstruktywne radzenie sobie ze stresem, efektywny relaks, pozytywne relacje z innymi ludźmi, stabilna sieć wsparcia społecznego)
7.Jaki wpływ ma choroba na funkcjonowanie psychiczne człowieka?
Ogólna klasyfikacja chorób dzieli je na somatyczne oraz psychiczne. Choroby somatyczne to choroby ciała – od najlżejszych dolegliwości takich jak katar, po nagłe i ciężkie (np. zawał mięśnia sercowego czy uszkodzenie ciała), aż po przewlekłe (np. cukrzyca, nowotwór). Im dolegliwość jest poważniejsza i długotrwała, tym większy wpływ wywiera na funkcjonowanie psychiczne, dotykając obszaru myśli, emocji i zachowań. Można powiedzieć, że w tym przypadku zaburzenie życia psychicznego jest konsekwencją choroby somatycznej. Inna sytuacja ma miejsce w przypadku chorób psychicznych, gdzie podstawowy problem stanowi zaburzone myślenie, przeżywanie czy zachowanie. Chociaż przyczyny choroby mogą mieć podłoże biologiczne (genetyczne czy neurohormonalne), jej przebieg może prowadzić do zaburzeń somatycznych, wyniszczenia, a nawet śmierci organizmu. Przykładem może być narkomania, depresja prowadząca do samobójstwa czy zaburzenia jedzenia.
autorka: Monika Bąk - Sosnowska
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej
ŻAŁOBA - Z OTCHŁANI KU NOWEMU ŻYCIU
Pierwszą reakcją na śmierć bliskiej osoby jest zwykle szok, niedowierzanie, wypieranie tego faktu ze świadomości. Reakcje te są tym silniejsze, im mniej spodziewana była śmierć i im młodszej osoby dotyczy. Zmianie ulega zwykle ogólne funkcjonowanie, co najwyraźniej uwidacznia się w:
- obecności objawów fizycznych (np. kłopoty z oddychaniem, bezsenność, brak apetytu, ogólne osłabienie)
- złym stanie psychicznym (zaburzenia koncentracji i pamięci, obniżona sprawność myślenia, chwiejność emocjonalna)
- zmianach w zachowaniu (płacz, izolowanie się, ograniczenie aktywności)
W wielu kulturach żałoba po stracie bliskiej osoby trwa około roku. W tym czasie wymienione powyżej wskaźniki są szczególnie silne, później powinny stopniowo zanikać. Żałoba jest również często eksponowana na zewnątrz, przez odpowiedni ubiór.
Trochę inaczej przeżywają ten okres kobiety, a inaczej mężczyźni. Są to jednak różnice w sposobie wyrażania cierpienia, a nie w jego natężeniu. Mężczyźni wyrażają żal po stracie mniej ostentacyjnie, szybciej potrafią powrócić do wykonywania codziennych obowiązków, do pracy, do życia towarzyskiego, jednak powrót do równowagi emocjonalnej trwa u nich zdecydowanie dłużej. Kobiety częściej pokazują swoje cierpienie na zewnątrz, więcej płaczą, rozpamiętują, obarczają się winą, przez dłuższy okres pozostają nieaktywne – fizycznie, zawodowo, towarzysko. Ten odmienny sposób reagowania na stratę bywa zwykle przyczyną poważnych konfliktów, wywołuje uczucia niezrozumienia, osamotnienia, i jeszcze bardziej utrudnia uporanie się z sytuacją.
Jak przebiega psychiczny proces radzenia sobie ze stratą?
Chociaż każdy człowiek nieco inaczej reaguje na cios, jakim jest śmierć bliskiej osoby, można wyróżnić kilka uniwersalnych etapów tego procesu. Są to:
1.szok (niedowierzanie, wewnętrzny zamęt, wzburzenie, bezradność, stan alarmu, psychologiczne dystansowanie się)
2.uświadomienie sobie straty / silne rozstrojenie emocjonalne (niepokój wywołany rozłąką, konflikty emocjonalne, przewlekły stres, nadwrażliwość, gniew, poczucie winy)
3.chronienie siebie / wycofanie się (rozpacz, osłabienie systemu odpornościowego, zmęczenie, zamrożenie, żal)
4.powracanie do zdrowia (odzyskiwanie kontroli, rezygnowanie z dawnych ról, tworzenie nowej tożsamości, przebaczanie i zapominanie, poszukiwanie znaczenia, zabliźnianie się ran)
5.odnowa (rozwijanie nowej świadomości siebie, akceptowanie odpowiedzialności, uczenie się życia bez zmarłej osoby, zajęcie się swoimi potrzebami wewnętrznymi, aktywny kontakt ze światem, wyznaczanie nowych celów)
Co pomaga poradzić sobie ze śmiercią bliskiej osoby?
Nie ma jednoznacznej recepty na to, aby jak najlepiej poradzić sobie ze stratą bliskiego, bo śmierć kochanej osoby zawsze jest tragedią, która ciągnie się jeszcze na długo po samym fakcie. Można jednak wymienić kilka czynników, które są pomocne w okresie żałoby. Należą do nich:
•pożegnanie się ze zmarłym - może ono nastąpić jeszcze przed śmiercią, albo zaraz po, np. na pogrzebie. Kiedy nie jest to możliwe, pożegnać się można również symbolicznie, np. napisać list do zmarłego lub porozmawiać z nim przy grobie uroczystości pogrzebowe – chociaż udział w nich wiąże się z silnymi, negatywnymi emocjami i naruszeniem równowagi psychicznej, pomaga uzmysłowić realność śmierci i zaakceptować jej fakt
•uczestniczenie w uroczystościach pogrzebowych
•rozmawianie o własnych uczuciach związanych ze stratą
•wspominanie zmarłego – wspomnienia są bolesne, jednak wypieranie ich przynosi zdecydowanie poważniejsze i bardziej negatywne konsekwencje; wspominanie pomaga oswoić się ze stratą, stwarza również możliwość wzajemnego wspierania się członków rodziny
•kultywowanie pamięci o zmarłym – może polegać na regularnym odwiedzaniu grobu, umieszczeniu zdjęcia w widocznym miejscu, czy przechowywaniu wybranych przedmiotów należących do zmarłego; to wszystko jest symbolem tego, że osoba zmarła niezmiennie pozostaje członkiem rodziny i zajmuje w niej należne miejsce
•w przypadku śmierci dziecka nienarodzonego lub noworodka – nadanie mu imienia i odprawienie normalnego pogrzebu; pozwala to myśleć o nim jak o konkretnej osobie oraz przyznaje mu należne miejsce w rodzinie
autorka: Monika Bąk - Sosnowska
Zakład Psychologii Śląskiej Akademii Medycznej